Porsche bez turbo i w nietypowych barwach

W wyścigu Petit Le Mans Porsche znów wystartują w nietypowych barwach. Przy okazji szef ekipy rozwiał wątpliwości co do kształtu nowych wyścigowych silników tej marki.

Okazją do specjalnego malowania pojazdów Porsche są dwie okrągłe dwudzieste rocznice: utworzenia wyścigu Petit Le Mans oraz triumfu Porsche w wyścigu 24h Le Mans. Barwy nawiązują przede wszystkim do modeli 911 GT1-98, które wygrały wówczas prestiżową, długodystansową batalię we Francji. Niektóre elementy (m.in. odblaski) przypominają jednak również o klasowym triumfie modelu 911 GT1 Evo w samym Petit Le Mans, w którym czołowe 911 GT1-98 przegrały rywalizację z prototypem Ferrari.

Żółte elementy kojarzone z pojazdem, który w 1998 roku zarówno w 24h Le Mans, jak i Petit Le Mans zajął drugie miejsce, otrzymała załoga nr 912. Na Road Atlanta będą to Laurens Vanthoor i Earl Bamber oraz goszczący u nich Mathieu Jaminet. Załoga nr 911, a więc Patrick Pilet, Nick Tandy oraz walczący w wyścigach długodystansowych Frédéric Makowiecki pojadą natomiast biało-niebieskim pojazdem ze "zwycięskimi", czerwonymi elementami nadwozia.

Samochód o takim zabarwieniu zapisał się w 1998 roku nie tylko wygraną na Pętli de la Sarthe, ale i spektakularnym wzlotem podobnym do tego Mercedesów z roku 1999, który 911 GT1-98 nr 26 zaliczyło właśnie podczas wyścigu Petit Le Mans.

Nieco wcześniej szef Porsche Motorsport Frank-Steffen Walliser stwierdził natomiast, że wprowadzenie turbosprężarek do silników swoich wyścigowych pojazdów GTE nie jest koniecznością. W praktyce rozwiewa to plotki o możliwym pojawieniu się turbo od Porsche w kolejnych trzech latach. Plotki te pojawiły się szczególnie po zauważeniu prawdopodobnego nowego 911 RSR na torze testowym marki w Weissach, który zarówno przez kształt wydechu, jak i odgłosy, wyraźnie różnił się od tegorocznej wersji wyścigówki.

Walliser stwierdził, że w przyszłości będzie to zależeć od drogowych modeli marki, ale jak na razie to nie obecność turbosprężarki decyduje o balansie masy w samochodzie. Według szefa Porsche Motorsport, czynników z tym związanych jest znacznie więcej i jak na razie nie przeważają one na korzyść pojawienia się turbo.

Informacja ta jest o tyle ciekawa, że marka znana w niemałej części dzięki modelom Turbo może w przyszłym roku być jedyną, która do rywalizacji w klasie GTE przystąpi z samochodem z silnikiem wolnossącym. W turbosprężarki obecnie wyposażone są samochody Ferrari, BMW oraz Aston Martina, a także kończącego po tym sezonie trzyletni program startów Forda. Coraz więcej mówi się, że sprężarka pojawi się w następcy Corvette, choć, podobnie jak w przypadku Porsche, informacje są oparte głównie na odgłosach silników zauważonych samochodów testowych.

Źródło: Porsche, Petit Le Mans

Galeria:

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze