ACO chce powrotu klasy LMP1 do IMSA

Promotor Długodystansowych Mistrzostw Świata Automobile Club de l’Ouest chciałby ujednolicenia czołowych klas z IMSA Championship po wejściu kolejnej generacji pojazdów LMP1 w 2020 roku.

Według przepisów WEC, zespoły fabryczne mogą angażować się jedynie w czołową klasę prototypów. Ta – ze względu na wysokie koszty i złożoność napędów hybrydowych – nie ma zastosowania w IMSA. Amerykańska organizacja utworzyła zatem własną kategorię Daytona Prototype International, która osiągami odpowiada klasie LMP2, lecz umożliwia stosowanie własnych układów napędowych oraz stylizacji pojazdów wzorem aut drogowych danego producenta.

Prototypy DPi nie są jednak dopuszczone do rywalizacji w 24h Le Mans. Problem ten ma zostać rozwiązany wraz z kolejną generacją pojazdów LMP1, której zarys powinien być przedstawiony w czerwcu.

„Pracujemy nad wspólnymi przepisami klasy prototypów” – powiedział prezydent ACO Pierre Fillon. „Chcemy nadać pojazdom osobowość, proces ten rozpoczął się dzięki DPi, lecz chcemy pójść o krok dalej. Chcemy też ograniczyć koszty [LMP1], tak aby były one bliższe DPi”.

Dążenia do ujednolicenia przepisów poparł prezydent IMSA Scott Atherton: „Pracujemy na wspólny cel, jakim jest umożliwienie tym samym pojazdom walki o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej 24h Le Mans oraz Rolex 24 at Daytona i innych wyścigach IMSA”.

W porozumieniu z producentami, IMSA przedłużyła okres obowiązywania przepisów DPi do 2021 roku. Obecne zespoły fabryczne jak na razie z dystansem podchodzą do pomysłu zaadoptowania klasy LMP1, szczególnie jeśli będzie się to wiązać z koniecznością budowy nowych podwozi.

„Musimy być konsekwentni i wykorzystać obecną sytuację do stymulowania wzrostu, a nie wprowadzać kolejne zmiany” – stwierdził szef programu Mazdy John Doonan.

Wiceprezydent HPD Steve Eriksen dodał: „Budowaliśmy w przeszłości własne prototypy. Koszty z tym związane są nieporównywalnie wyższe z zaadoptowaniem gotowego podwozia do naszych celów”.

Źródło: motorsport.com