Erebus zwycięża mimo drugiej ulewy

Mercedes nr 36 od Erebus Motorsport wygrał wyścig Bathurst 12 Hours. Druga załoga ubiegłorocznej rywalizacji pokonała trzecią, Cleanwater Racing oraz Porsche ekipy VIP Petfoods.

Wyścig w Australii po raz kolejny pokazał, że w rywalizacjach długodystansowych stać może się wszystko – i to nawet w ostatnich minutach rywalizacji. Boleśnie przekonała się o tym amerykańska załoga United Autosports, która przez obecną na torze w ostatnich minutach, kolejną ulewę, straciła wysokie szóste miejsce – a także Mercedesowi nr 63 od Erebus, który choć wrócił do walki z naprawionym układem kierowniczym, to do mety dojechał (w ich przypadku – tylko) jako szósty. Szczęśliwi mogą być natomiast dwaj zwycięzcy wyścigu – pomimo perypetii w ostatniej godzinie, udało się im obronić czołowe pozycje, z awansem o jedno miejsce powtarzając sukces z ubiegłego roku.

Choć pierwsza ulewa wkrótce przestała padać – kierowcom doskwierał mokry tor, w kilku miejscach wyraźnie zwiększając ryzyko poślizgu. W dodatku – wcale nie było pewne, że deszcz tu nie wróci – zmiana opon na slick była więc ryzykowna, nawet jeśli z drugiej strony nachodziła obawa o utrzymanie pozycji. Tą, 55 minut przed metą zajmował zmiennik Bernda Schneidera w Mercedesie nr 36, Alex Roloff – a za nim, o drugie miejsce walczyły Ferrari nr 33 z Porsche nr 5. Załoga nr 63 powróciła do walki na miejscu piątym, czwarte pozostawiając Audi nr 1 ekipy Phoenix – to traciło jednak do Ferrari i Porsche całe okrążenie i praktycznie nie miało już szans na obronę zwycięstwa.

O ile Roloff wyjechał na tor na oponach deszczowych – to jadący w Ferrari nr 33 Craig Baird zaryzykował jazdę na slickach, chcąc w ten sposób zaatakować nawet pozycję lidera. I czynił tu postępy – bez problemu Ferrari wyprzedziło Klarka Quinna w Porsche nr 5, który w tym momencie chyba już musiał pogodzić się z trzecim miejscem – a trzy kwadranse przed metą, Craig tracił już poniżej dwóch okrążeń do lidera. Niestety – sprawę skomplikował fakt, iż sędziowie dopatrzyli się przekroczenia przez owe Ferrari regulaminu w alei serwisowej – przez co Roloff odzyskał przewagę, a Porsche, nieoczekiwanie nawet dla siebie, znów było drugie.

Widząc charyzmę kierowcy Ferrari, załoga Mercedesa nr 36 postanowiła zmienić opony na slick – choć ryzyko zwiększyło się tu jeszcze bardziej, gdyż nad torem już szykowała się druga ulewa. Podobnie zresztą sytuacja wyglądała dla Porsche nr 5 i Ferrari nr 33, których dzieliło około 10 sekund w walce o drugie miejsce – tu Ferrari udało się znów wyjść na czoło. Niecałe pół godziny przed metą, nadszedł spodziewany drugi deszcz – z minuty na minuty padając coraz intensywniej. W końcu, 12 minut przed metą dwa czołowi kierowcy nie wytrzymali – i zjechali do pit-stopów, by jeszcze raz zmienić opony na deszczowe. Ryzyko poślizgu było zbyt duże.

I już po raz kolejny, Porsche nr 5 w dość nieoczekiwany sposób wyszło na drugie miejsce – tyle, że jadąc na oponach slick, w przeciwieństwie do spadającego na trzecie miejsce Ferrari. Nawet jednak i deszczowe opony nie zapewniały bezpieczeństwa – o czym przekonał się prowadzący Alex Roloff, pięć minut przed metą omal nie wypadając z toru przez poślizg na zakręcie Murrays. Tyle szczęścia nie ma kierowca Audi od United Autosports, Brendon Hartley, który wskutek poślizgu uszkodził samochód i zmuszony był powoli zjechać do boksów, tracąc wywalczoną przez załogę nr 23 szóstą pozycję. Porsche natomiast, ostatecznie znów zostało wyprzedzone – a Roloff utrzymał pozycję lidera już do mety i po 12 godzinach rywalizacji mógł cieszyć się ze zwycięstwa dla załogi Erebus.

Przewaga załogi Erebus nad drugim w stawce Ferrari nie spadła poniżej okrążenia – a ekipa Cleanwater pokonała Porsche nr 5 od VIP Petfoods o niemal minuty. W przeciwieństwie do Erebus i Cleanwater, z podium nie mogło cieszyć się tym razem Phoenix Racing – czwarte Audi nr 1 miało dwa okrążenia straty do lidera i jedno do Porsche nr 5. Wskutek wypadku Audi nr 23, piąte miejsce zajęło siostrzane R8 nr 9 – a na szóstym miejscu rywalizację zakończył pechowy Mercedes nr 63 od Erebus. Pech Audi nr 23 sprawił także, że ostatecznie oczko wyżej znalazły się: Ferrari nr 58 od AF Corse, Audi nr 14 od Peter Conroy Motorsport oraz Audi nr 71 od Deana Koutsoumidisa – a między dwoma R8 znalazł się najszybszy pojazd klasy B, Porsche nr 30 ekipy Hunter Sports.

Dwunaste miejsce zajął ostatecznie Holden z klasy I3 – a szesnaste, lepszy z Peugeotów RCZ kategorii I1. Najlepszy z klasy C do mety pozostał Lotus Exige S fanów toru Nürburgring, kończąc rywalizację jako dziewiętnasty – a jako dwudziesty wyścig ukończył Seat Leon nr 55 od Motorsport Services, najlepszy w klasie I2. Oczko wyżej od Lotusa był natomiast najlepszy pojazd klasy E, Holden Astra nr 3 ekipy Racer Industries – a w klasie D triumfowało dwudzieste dziewiąte BMW 335i od GWS Personnel Motorsport.

Wyścigu nie ukończyło 20 z 54 załóg, w tym Ferrari nr 88 od Maranello Motorsport czy Chevrolet Corvette C6.R ekipy Trofeo Motorsport. Wyścig był także rekordowy pod względem ilości neutralizacji: było ich łącznie 15, trwających ponad 2,5 godziny.

Pełne wyniki wyścigu znajdziecie pod tym linkiem.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze