W kolejny weekend zawodnicy Formuły 1 będą ścigać się na sławnym, mającym na karku spory kawał historii torze Suzuka w Japonii. Stereotyp dotyczący wyścigów pozaeuropejskich mówi, że nie są one klimatyczne i nie cieszą zbytnim zainteresowaniem ze strony fanów. Nadchodząca runda w kraju kwitnącej wiśni zdecydowanie jednak takową nie jest. Na początku tygodnia, w poniedziałek, opublikowaliśmy krótką pogawędkę z Nobuharu Matsushitą, który bez dwóch zdań największą azjatycką nadzieją jeśli chodzi o rywalizację z sukcesami w Formule 1. Dziś przedstawiamy wam dłuższą rozmowę z reprezentantem zespołu ART Grand Prix w serii GP2, w której prezentuje swoje ciekawe punkty widzenia, które nie pasują raczej do europejskich. Jak myślicie, czy to przez to skośne oczy... ?
For English version click here
Wojtek Paprota: Nobuharu, to twój pierwszy sezon w serii GP2 - jak się tu odnajdujesz?
Nobuharu Matsushita: Tak, to mój pierwszy rok w tych mistrzostwach i naprawdę mi się tu podoba. Rok temu ścigałem się w japońskiej Formule 3 i myślałem, że było ciężko, ale w tym sezonie jest jeszcze ciężej. Jest tu znacznie więcej konkurencyjnych zawodników, a w dodatku korzystamy z opon Pirelli, które są dla mnie całkowicie nowe i trudno mi się ich używa. Teraz czuję się już w tym aspekcie dużo pewniej, ponieważ nauczyłem się znacznie lepiej nimi zarządzać.
Wojtek: To również twój pierwszy rok, który spędzasz w Europie, dlatego domyślam się, że musiałeś znaleźć sobie nowy dom i poznać nowe osoby. Czy ta zmiana była dla ciebie trudna?
Nobuharu: Mimo tego, że mieszkam naprawdę daleko od domu, moja sytuacja nie uległa wielkiej zmianie, ponieważ mieszkam w Paryżu, który jest naprawdę bardzo dobrym miastem pod wieloma względami i również jest wielokulturowy. Oczywiście język jest inny, ale nie jest to dla mnie duży problem. Muszę robić to samo co wcześniej, więc jeśli chodzi o moje działania to nie uległy one wielkiej zmianie, nadal koncentruję się na wyścigach.
Wojtek: W zeszłym roku wygrałeś mistrzostwach japońskiej Formuły 3, dzięki czemu awansowałeś do GP2, do zespołu ART Grand Prix. W zeszłym roku na twoim miejscu był Takuya Izawa, który wygrał wcześniej podobną, japońską serię wyścigową, Super Formułę, gdzie samochody są dość prawie takie same jak w F3, ale nie był w stanie utrzymać swojego miejsca w GP2. Z tego co wiem, teraz znowu ściga się w Japonii, w jakieś serii GT w zespole Kunimitsu Takahashiego. Czy uważasz, że w twoim przypadku może być podobnie, że nie dostaniesz drugiej szansy?
Nobuharu: Tak, Takuya ściga się teraz w serii Super GT. Nie wiem co stanie się ze mną. Naprawdę nie wiem. Mówiąc szczerze, moim marzeniem jest dojście do Formuły 1 i chciałbym skoncentrować się tylko na drodze, która może mnie tam zaprowadzić. To droga przez Europę i nie chciałbym wracać do Japonii. Nie wiem co stanie się ze mną w przyszłym sezonie, ponieważ mam kontrakt jedynie na ten rok, a gdy dobiegnie on końca, Honda podejmie decyzję.
Wojtek: Jak wyglądają plany twoich sponsorów? Są oni zainteresowani inwestowaniem pieniędzy w twoją karierę w Europie?
Nobuharu: Nie jestem tego pewien. Jestem kierowcą Hondy, to oni są moim największym sponsorem i to od nich otrzymuje obecnie największe wsparcie. Nie wiem, co postanowią w związku z przyszłym sezonem, ale mam nadzieję, że wszystko pozostanie tak, jak jest. Tak jak powiedziałem, moim marzeniem jest Formuła 1, a jako że Honda jest zaangażowana w Formułę 1, mam nadzieję, że w niedługiej przyszłości będę tam z nimi.
Wojtek: Myślisz, że przyjechałeś do Europy w odpowiednim czasie, czy powinieneś zrobić to nieco wcześniej?
Nobuharu: Oczywiście Europa jest domem motorsportu i im szybciej tu przyjedziesz, tym lepiej. Najlepszą opcją dla mnie było przyjechanie tutaj, do ART Grand Prix nieco wcześniej, może rok wcześniej. Miałbym wtedy więcej czasu na naukę i rozwój.
Wojtek: Czego nauczyłeś się póki co w tym sezonie w serii GP2, czego nie miałeś okazji doświadczyć w Azji?
Nobuharu: Dość dużo. Najważniejszym punktem jest zarządzanie oponami Pirelli. Rok temu korzystałem z ogumienia Yokohamy. Oprócz Formuły3, dostarczają oni opony również do serii WTCC, więc ich struktura jest zupełnie inna. Samochody w Formule 3 są znacznie lżejsze, niż w GP2, dlatego też łatwiej się nimi jeździ. W GP2 musisz używać więcej siły, żeby prowadzić samochód, ale nie możesz być też zbyt agresywny, ponieważ w przeciwnym wypadku zniszczyłbyś opony. To trudne do zbalansowania i zdecydowanie największa zmiana, w porównaniu do zeszłego roku.
Wojtek: Twój kolega z zespołu, Stoffel Vandoorne prowadzi obecnie w mistrzostwach i wszyscy są praktycznie pewni, że je wygra. Jest bardzo doświadczony, również z uwagi na fakt, że jest kierowcą rozwojowym McLarena - jak dużo zdołałeś się w tym sezonie od niego nauczyć?
Nobuharu: Zdecydowanie masz rację, jest on prawdopodobnie najlepszym kierowcą w obecnej stawce GP2. Oczywiście bardzo dużo się od niego nauczyłem. Jako że prowadzi on obecnie w mistrzostwach, jest to dla mnie bardzo dobra sytuacja. Poznałem dzięki niemu wiele szczegółów, również jeśli chodzi o telemetrię i zdecydowanie nie mogę wyobrazić sobie obecnie lepszego partnera.
Wojtek: Czy coś zmieniło się w japońskiej kulturze wyścigowej, kiedy Honda powróciła do Formuły 1 jako dostawca silników dla McLarena?
Nobuharu: Myślę, że zainteresowania jest tak samo dużo, jak zawsze. Fani są jednak zdecydowanie bardziej podekscytowani i myślę, że jeżeli Honda będzie w stanie przygotować na następny rok jeszcze lepszy pakiet, zainteresowanie będzie jeszcze większe.
Wojtek: 30 lat temu, kiedy Honda wchodziła do Formuły 1, również mieli bardzo słabe wyniki, a dojście do poziomu, kiedy kierowcy McLarena wygrywali większość wyścigów zajęło im 5 sezonów. Czy uważasz, że obecnie będziemy mieli podobną sytuację, jak w latach 80-tych?
Nobuharu: Nie znam się tak bardzo na historii Formuły 1, więc nie wiem jak dokładnie wyglądała ta sytuacja. Niemniej jednak, to jest ich pierwszy sezon w Formule 1 po przerwie i myślę, że Honda ma ogromny potencjał, który może zostać ujawniony w kolejnym sezonie. Są nową ekipą i mam nadzieję, że będą radzić sobie lepiej w przyszłości.