W skromnym namiocie, koło starych garaży na torze Spa, tuż przy najsławniejszym zakręcie w całym kalendarzu Formuły 1, rozmawiamy z najlepszym kierowcą wyścigowym z Belgii, który właśnie zdobył pole position do głównego wyścigu GP2 - Stoffelem Vandoorne.
Tak jak to bywa w Ardenach, pogoda w trakcie naszej rozmowy zmienia się aż dwa razy. Na początku świeci słońce, a juz po chwili słyszymy upadające na dach namiotu rzęsistego deszczu. Po zaledwie kilku minutach znów pojawia się słońce, wprawiając w dezorganizację zgromadzonych wokół dziennikarzy i gości zespołów. „Nie dziw się, u nas to normalne”
- rzuca krótko Stoffel, uśmiechając się pod nosem. Belg już na początku sprawia wrażenie miłego i chętnego do współpracy człowieka. Wesołe usposobienie, w połączeniu z szerokim pasmem sukcesów, jakie ten zaledwie 22-latek ma na swoim koncie wyjaśniają nam dlaczego McLaren pokłada w nim niemałe nadzieje...
W ostatnich dniach najwięcej plotek dotyczących przetasowań w składach pojawia się właśnie na temat zespołu McLaren, a jednym z kandydatów do przyszłorocznego fotela wyścigowego w jednym z samochodów ekipy z Woking jest właśnie Stoffel Vandoorne, którego nazwisko wymieniane jest równolegle z Fernando Alonso, czy Sebastianem Vettelem. Prawda jest taka, że ten młodziak mógł znaleźć się w królowej sportów motorowych już w tym sezonie, gdyby tylko pokonał Kevina Magnussena w ubiegłorocznych mistrzostwach Formuły Renault 3.5. Ostatecznie to jednak Duńczyk tryumfował w cyklu World Series i zyskał posadę etatowego kierowcy w McLarenie, natomiast drugi Vandoorne, musiał zadowolić się rolą trzeciego kierowcy. „McLaren śledzi moją karierę od kiedy zdobyłem mistrzostwo w Formule Renault 2.0 w sezonie 2012. Wtedy dostałem od nich telefon, czy nie chciałbym do nich dołączyć jako kierowca rozwojowy i naturalnie się zgodziłem.”
Niewątpliwie był to jeden z ważniejszych, o ile nie najważniejszy krok w karierze Stoffela, dzięki czemu dzisiaj jest tu, gdzie jest.
„Jestem w tym sezonie rezerwowym kierowcą McLarena i wykonuję dla nich sporo pracy, szczególnie w symulatorze, odbywam odprawy z głównymi inżynierami, więc jestem dość mocno zaangażowany w ich program w Formule 1.”
- wyjaśnia Stoffel. „Czasami testuję również ich samochód i przekazuje im dużo informacji i danych. Muszę być cały czas gotowy, żeby w razie potrzeby zająć miejsce w ich samochodzie, gdy coś przytrafi się któremuś z kierowców.”
Rola rezerwowego kierowcy w ekipie Formuły 1 nie oznacza jednak, że łatwo można liczyć na angaż do samochodu na dłuższy czas. Wystarczy spojrzeć na sytuację, jaka miała miejsce w zespole Lotus w ubiegłym sezonie, kiedy to Kimi Räikkönen musiał zrezygnować ze startów w dwóch ostatnich rundach mistrzostw świata, jednak jego miejsca nie zajął bynajmniej trzeci kierowca ekipy z Enstone - Davide Valsecchi, a bardziej doświadczony Heikki Kovalainen, który nie miał z Lotusem wiele wspólnego.
Stoffel ma to szczęście, że z McLarenem współpracuje już od dłuższego czasu, a na dodatek to zespół sam wyszedł z propozycją wzięcia go pod swoje skrzydła. Popularnie zwani "juniorzy" mają dużo większe szanse na debiut w barwach wspierającej ich ekipy. Nikt przecież nie inwestował by w nich swoich pieniędzy, czasu i wysiłku, żeby później nie czerpać z tego korzyści. „Aby podpisać jakikolwiek kontrakt z zespołem Formuły 1 musisz po prostu odnotowywać dobre rezultaty. Kontrakt z ekipą Formuły 1 zawsze był czymś wyjątkowym.”
- opisuje swoją sytuację Vandoorne.
W trakcie naszej rozmowy staram się poruszać jak najwięcej tematów związanych z Formułą 1, jednak Stoffel konsekwentnie sprowadza naszą konwersację do serii GP2, która jest dla niego priorytetem w tym sezonie. Belg plasuje się tam obecnie na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej, jednak optymistycznie spogląda w przyszłość. „Zdobycie mistrzostwa GP2 w tym sezonie będzie bardzo trudnym zadaniem, ponieważ Palmer ma bardzo dużą przewagę. Drugie miejsce wciąż wydaje się jednak realnym celem, jeśli utrzymamy tempo, jakie teraz prezentujemy. Mistrzostwo będzie bardzo, bardzo trudne i do tego potrzebowałbym jeszcze trochę szczęścia. Jedyne co mogę teraz zrobić, to wygrać jak najwięcej wyścigów i zapewnić sobie dobrą pozycję przed następnym sezonem. Mam nadzieję, że McLaren mnie dostrzeże i uwzględni w swoich planach na przyszłość.”
A co z udziałem w piątkowych treningach? Przez kilka ostatnich lat w pierwszej piątkowej sesji treningowej możemy oglądać młodych kierowców, którym zespół daje przez to szansę na zapoznanie się z samochodem Formuły 1, systemem pracy jaki panuje podczas weekendu wyścigowego, a także zarządzaniem oponami, ponieważ w większości przypadków zawodnicy mają do dyspozycji tylko jeden komplet wyścigowych gum Pirelli (nie licząc dodatkowego, przyznawanego od tego sezonu tylko na pierwsze pół godziny sesji). W ostatnich latach praktykowały to między innymi ekipy Force India, Toro Rosso, Sauber, Williams, Caterham, czy HRT, a młodzi kierowcy, którzy mieli okazję na występ w kilku takich sesjach na ogół zagrzewali później miejsce na stałe w Formule 1. Na pytanie, czy zobaczymy go w tym sezonie za kółkiem samochodu F1 w piątkowej sesji, Stoffel odpowiada krótkie „Nie wiem”
. Widząc zmieszanie na mojej twarzy wyjaśnia dalej: „Moje plany nie zakładają obecnie startów w piątkowych treningach, ale oczywiście byłoby fajnie, gdybym mógł wziąć w nich udział, jednak ta decyzja pozostaje już w gestii McLarena. Teraz koncentruję się na serii GP2 i chcę wykonywać tam jak najlepszą pracę.”
Jak mieliśmy okazję przekonać się nieco wcześniej, praca nie idzie na marne, gdyż Stoffel zdobył na swoim domowym torze pole position, przed głównym wyścigiem, który następnie ukończył na drugiej pozycji, ustępując jedynie swojemu największemu rywalowi - juniorowi z ekipy Williams - Felipe Nasrowi. Patrząc na jego starty na domowym obiekcie w Spa, wszystko rysuje się w różowych barwach, a kolejne podium, wywalczone tu, tym razem w samochodzie GP2, potwierdza następujące słowa młodego kierowcy: „Spa od początku mojej kariery było dla mnie dobrym torem i zawsze gdy po nim jeżdżę, czerpię z tego ogromną przyjemność.”
Vandoorne miał okazję startować tu zarówno samochodem Formuły Renault 3.5, jak również GP2, a więc samochodami, które pod względem osiągów są najbardziej zbliżone do F1. Gdy pytam go o różnice pomiędzy tymi maszynami, odpowiada: „Samochód GP2 jest tu nieco szybszy niż World Series, co bierze się z tego, że ma on więcej koni mechanicznych, przez co uzyskuje większe prędkości na prostych odcinkach. Ten z World Series by Renault ma z kolei trochę więcej docisku, jednak nie zależnie od tego jakim samochodem się tu ścigasz, zawsze sprawia ci to wielką przyjemność.”
Sezony spędzone w samochodach GP2 i World Series by Renault stanowią mocną kartę przetargową przy negocjacjach dotyczących miejsca w F1 w najbliższej przyszłości, tym bardziej, jeśli zajmuje się miejsca na podium w klasyfikacji generalnej. „Mieliśmy kilka trudnych momentów, jak np. w Barcelonie, czy w Monako, jednak nie poddajemy się i ciężko pracujemy z zespołem i teraz zaczyna to przynosić pożądane rezultaty.”
Czy aż na tyle dobre by za niedługo zawojować Formułę 1, przekonamy się za jakiś czas, jednak patrząc na dotychczasową karierę Belga, można z czystym sercem powiedzieć, że jest to bardzo prawdopodobne.