Alex Fontana testuje samochód F1 i rozmawia z portalem ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Pochodzi z kraju, gdzie rozwój kariery wyścigowej jest chyba najtrudniejszy na całym świecie. Kraj ten nie nazywa się bynajmniej Somalia, Haiti czy Borneo, a Szwajcaria. Domyślam się, że na twarzach większości z Was pojawiło się teraz zmieszanie, ponieważ Szwajcaria jest przecież jednym z lepiej rozwiniętych krajów świata. Jest jednak jedno "ale". Bardziej zagorzali fani pamiętają, że od czasu wielkiej kraksy w wyścigu Le Mans w 1955 roku, gdzie śmierć poniosło prawie 100 osób, wyścigi na terenie Szwajcarii zostały całkowicie zakazane - jest to jedyny taki przypadek na całym świecie. Dziś, po raz pierwszy od wielu wielu lat, Szwajcar znów zasiadł za kierownicą Formuły 1, a był nim 21-letni Alex Fontana. Zapraszam do lektury wywiadu z człowiekiem, który ma szansę zmienić sytuację wyścigową w kraju słynnych, dziurawych serów.

Cześć Alex, dzisiaj odbyłeś swój pierwszy test za kierownicą samochodu Formuły 1, jak było?
To był dla mnie wyjątkowy dzień. Test poszedł dobrze. Spodziewałem się wielkich różnic w stosunku do samochodu GP3, szczególnie pod względem sił, jakie będą na mnie działały. Siła G podczas hamowania była praktycznie dwukrotnie większa, miałem okazję spróbować tego w symulatorze, jednak nie da się tego idealnie odtworzyć. Rok temu startowałem na torze Paul Ricard w wyścigu Formuły 2 i różnica między tymi samochodami jest ogromna. Jestem bardzo wdzięczy Lotusowi, że dali mi szansę przetestowania ich samochodu. To ważny krok w mojej karierze, a także spełnione marzenie. Teraz koncentruję się jednak na końcówce sezonu GP3.

Miło to słyszeć, do końca sezonu GP3 pozostała już tylko jedna runda w Abu Zabi, która odbędzie się na początku listopada, ale myślę, że nadszedł już moment, kiedy możemy pokusić się o wstępne podsumowanie. Jaki był twój cel na ten sezon i czy udało ci się go osiągnąć?
Od samego początku wiedzieliśmy, że tegoroczny sezon GP3 będzie bardzo trudny. Wielu kierowców startuje tu 3. rok z rzędu, kilku wróciło z wyższych kategorii, jak World Series by Renault 3.5 i praktycznie wszyscy debiutanci mieli na swoim koncie sporo doświadczenia. Lotus, pod którego skrzydłami się znajduje chciał zobaczyć u mnie postęp na przestrzeni roku. Już podczas przedsezonowych testów wiedziałem, że mamy potencjał, by być w czołowej 10. Jestem zadowolony z występów w kwalifikacjach, a także z tempa wyścigowego, bo 4 razy udało mi się zakwalifikować w pierwszej 6., a na Silverstone stanąłem nawet na podium. Dwa razy nie mogliśmy się zupełnie dogadać z samochodem, a podczas ostatnich kwalifikacji na Monzy przydarzyła mi się awaria skrzyni biegów i straciłem sporo czasu. Głównym problemem jest to, że straciliśmy sporo punktów poprzez błędy z mojej strony, kilka ze strony zespołu i kilka z powodu ogromnego pecha. Pozycja w mistrzostwach nie jest tą, na którą zasłużyliśmy, ale przynajmniej wiemy, że jesteśmy szybcy.

To był twój pierwszy występ na Monzy za kierownicą samochodu GP3 - jakie są twoje wrażenia po tym weekendzie?
W sumie, to prawie nie brałem tam udziału w wyścigu. W kwalifikacjach byłem 7. po pierwszym stincie, ale następnie posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów i straciłem prawie 10 minut. Wyjechałem na drugi stint na nowym komplecie opon, na około 6 minut przed końcem, jednak ciągle natrafiałem na żółte flagi, dlatego nie mogłem poprawić swojego czasu, dlatego spadłem aż na 19. pozycję. Start do pierwszego wyścigu był wyborny i po pierwszym kółku byłem już 12. i szczęśliwie ominąłem kraksy w pierwszym zakręcie. Za wszelką cenę chciałem przebić się do strefy punktowanej, więc cisnąłem ostro, ale popełniłem błąd w Parabolice i wyleciałem w żwir. W drugim wyścigu znów startowałem z końca stawki, ale tym razem przejechałem tylko 200 metrów. Mój kolega z zespołu, Patric Niederhauser, nie ruszył z pole position, a ja zorientowałem się dopiero gdy był ode mnie w odległości 15 metrów. Jechałem wtedy już około 200 km/h i nie miałem możliwości go ominąć.

Jak bardzo sfrustrowany jest kierowca, kiedy wjeżdża w tył samochodu kolegi z zespołu?
Dość mocno, jednak miałem wtedy w głowie wiele innych myśli. Na przykład, widziałem moje lewe przednie koło lecące w powietrzu i bałem się, że może uderzyć w kogoś nadjeżdżającego z tyłu, albo w publiczność. Moja frustracja była jeszcze większa, gdyż na tym wyścigu był również mój sponsor. Jeszcze dobrze nie wystartowałem, a już zdążyłem wjechać w mojego zespołowego kolegę. Wiadomo, że dla niego było to jeszcze gorsze, bo przecież startował z pole position.

Jeszcze wcześniej miałeś okazję ścigać się na innym, szybkim historycznym obiekcie Spa-Francorchamps. Czy tamte zawody sprawiły ci większą przyjemność?
Start na Spa zawsze jest miłym doświadczeniem. Wielu kibiców przychodzi tam na nasze wyścigi, nie ma zakrętu którego przejechanie nie sprawiało by Ci frajdy i praktycznie wszędzie możesz pokusić się o wyprzedzanie. W kwalifikacjach byłem 6., jednak dostałem karę, bo moje podwozie było zamontowane o 1 mm za nisko. Tak naprawdę nie dało mi to żadnej przewagi, ale musiałem startować jako ostatni. Wiązało się to z tym, że zaliczyłem dużo manewrów wyprzedzania i odbyłem wiele walk i to w obu wyścigach, gdyż w trakcie pierwszego złapałem kapcia i znów spadłem na koniec stawki. To też trochę frustrujące, że wyprzedziłem zdobywcę pole position, a i tak nie zdobyłem punktów, odnotowując przy okazji 3. najlepszy czas okrążenia w wyścigu.

W zeszłym roku również ścigałeś się na Spa, ale za kierownicą samochodu Formuły 2, podczas ulewnego deszczu, gdzie prawie nie było nic widać. Uważasz, że rywalizacja w takich warunkach pokazuje kto faktycznie ma talent, a kto nie?
Nie uważam, że takie warunki pokazują talent kierowcy, a raczej odwagę i brak lęku w sercu. Tak czy inaczej, nigdy się nie dowiemy, ponieważ, zawsze w takich sytuacjach sędziowie po maksymalnie 3. okrążeniach wywieszają czerwoną flagę. Jazda w takich warunkach jest naprawdę bardzo trudna, ale nie niemożliwa. Nigdy nie lubiłem czerwonych flag, chyba że w sytuacji, gdy kierowca znajduje się już w niebezpieczeństwie.

Czy nawet jeśli masz założone pełne deszczówki, to jazda w deszczu jest dużo trudniejsza niż po suchym torze?
Tak, jeżeli nie jesteś na prowadzeniu. Głównym problemem jest to, że samochód jadący przed tobą wzbija do góry strumień wody. Czasami nie jesteś w stanie nic zobaczyć, ale jakoś musisz sobie z tym radzić.

Po sezonie 2012 Formuła 2 została zlikwidowana - uważasz, że była to słuszna decyzja?
Zawsze uważałem, że mamy na tym świecie za dużo serii wyścigowych. F2 była dobrze zorganizowaną serią dla kierowców o małych budżetach. Gdy jej nie ma, mamy po prostu więcej kierowców w pozostałych seriach wyścigowych, co w sumie jest dobre, gdyż F2 nie miała takiej otoczki jak pozostałe serie.

Co możesz powiedzieć na temat poziomu tej serii?
Czasami, na przykład na Spa, F2 była szybsza od obecnych samochodów GP3, a samochód nowej generacji jest naprawdę dużo lepszy w porównaniu do swojego poprzednika. W F2 kierowców aspirujących do zwycięstwa w wyścigu było może 7, a obecnie w GP3 mamy 16 takich zawodników. Reszta stawki również jest bardzo szybko, może z wyjątkiem dwóch ostatnich samochodów. Czasami mam wrażenie, że poziom GP3 jest w tym roku wyższy niż poziom GP2!

Jak wielką zaletą jest to, że GP3 jest serią towarzyszącą Formule 1?
Najgorsze jest to, że wstajesz najwcześniej i idziesz spać najpóźniej ze wszystkich. Negatywną rzeczą może być również to, że zaliczasz bardzo mało kilometrów za kierownicą samochodu, gdyż jest bardzo mało czasu, dlatego większość zawodników startuje w przynajmniej dwóch seriach na raz. Bardzo ważnymi zaletami są natomiast dobre zaplecze medialne i fakt, że cały cyrk F1 Cię obserwuje, więc przynajmniej w teorii masz więcej szans na załapanie kontaktów z zespołami F1.

Jak to jest mieć kobietę za partnera zespołowego?
Nie ma z tym najmniejszego problemu. Samin jest dobrą dziewczyna i nigdy na nic nie narzeka. Wszystko wygląda normalnie.

Uważasz, że kobiety są wystarczająco silne i wysportowane by ścigać się na tak wysokim poziomie?
Jeśli chodzi o GP3, to tak. Poza tym myślę, że na świecie znalazłoby się zaledwie kilka kobiet, które poradziłby sobie w serii GP2 czy World Series by Renault, mówię tu o fizycznym przygotowaniu. Dziewczyny mogą się ścigać, gdyż czasami są nawet szybkie, ale brakuje im wytrzymałości i agresywności. Jestem w stanie wyobrazić sobie jak trudne jest ściganie się z 25 chłopakami.

Jesteś częścią juniorskiego zespołu Lotusa - jak dokładnie wygląda to partnerstwo?
Cała siódemka kierowców jest wspierana pod względem medycznym, fizycznym i mentalnym. Trzech najstarszych kierowców, w tym ja, uprawnionych jest do pracy w symulatorze. Pomagają nam również kształcić się w rozmowach z mediami, prowadzą rozmowy z naszymi sponsorami i próbują pozyskać dla nas większy budżet, by zapewnić nam miejsca w najodpowiedniejszym według nich zespole niższej serii. W moim przypadku sytuacja była taka, że zanim zostałem członkiem Juniorskiej Akademii Lotusa, miałem już podpisany kontrakt z zespołem Jenzer Motorsport na starty w tegorocznym sezonie GP3. W przyszłym sezonie, jednak to oni zadecydują o wszystkim.

Co jest najważniejszą rzeczą, której musi nauczyć się kierowca, zanim awansuje do Formuły 1?
Pokora, musisz być profesjonalistą we wszystkim co robisz, nawet jeśli myślisz, że to nieistotne szczegóły. Musisz słuchać inżynierów i uczyć się absolutnie wszystkiego. Skupiaj się na sobie, a nie na tym co robią inni kierowcy. Musisz uczyć się na swoich błędach i stopniowo budować swoje relacje z mediami, sponsorami, a także znać swoje miejsce, wiedzieć co poprawić w samochodzie i co najważniejsze, być po prostu szybkim.

Ostatnio ogłoszono kalendarz Formuły 1 na sezon 2014 i jedną z rund jest Grand Prix Meksyku. Ostatni raz wyścig Formuły 1 odbył się tam ponad 20 lat temu i teraz ma być reaktywowany. Uważasz, że kiedyś zobaczymy również z powrotem GP Szwajcarii w kalendarzu F1?
Raczej nie. Wciąż nie zmieniono prawa, mówiącego, że nie wolno się ścigać na torach w Szwajcarii. Kraj jest mały, mamy za mało fanów, media się tym nie interesują i myślę, że w najbliższej przyszłości nic nie ulegnie zmianie. Już prędzej doczekam się wyścigu w moim drugim domu, jakim jest Grecja.

Co myślisz o tej decyzji, jaka został podjęta ponad 50 lat temu, po kraksie w wyścigu Le Mans w 1955 roku, by zakazać organizowania wyścigów na terenie Szwajcarii?
Nonsens. Najgłupsza decyzja jaką ktokolwiek podjął w tym kraju.

Jaki ma to wpływ na fanów w twojej ojczyźnie?
Teraz w Szwajcarii mamy tylko prawdziwych fanów motorsportu. Mamy niby zespół Formuły 1, ale nie chce on zatrudnić żadnego szwajcarskiego kierowcy, dlatego właśnie w F1 nie ma żadnego Szwajcara. W kraju nie mamy nawet toru wyścigowego. Praca wykonana wcześniej przez Claya Regazzoniego, Jo Sifferta i innych poszła na marne...

Czy Clay Regazzoni jest twoim idolem wyścigowym?
Nie mam idoli wyścigowych, ponieważ kierowca musi uczyć się od każdego, aby klarować swój własny wizerunek i rozwijać własne umiejętności, inaczej wszyscy byli by tacy sami. Miałem okazję poznać Claya gdy byłem małym dzieciakiem i jestem wpisany do honorowej księgi w jego Izbie Pamięci. Jestem przyjacielem rodziny Claya i mogę powiedzieć, że był nie tyle wspaniałym kierowcą, co wielkim, wielkim człowiekiem.

Jakie masz plany na resztę tego sezonu i na kolejny?
Dziś miałem okazję przetestować po raz pierwszy w karierze samochód F1, Renault R30, którym w 2010 roku w mistrzostwach Formuły 1 ścigali się Robert Kubica i Witalij Pietrow. Jeszcze raz chciałbym podziękować zespołowi Lotus za tę szansę, to dla mnie najlepszy dzień w tym sezonie i ważny krok w mojej karierze. Teraz skoncentruję się znów na serii GP3 i do końca mistrzostw będę się do tego przykładał, by na zakończenie sezonu osiągnąć jak najlepszy wynik w Abu Zabi. Po weekendzie w Abu Zabi będzie jeszcze wiele zimowych testów... Zobaczymy co się wydarzy!

Miło było porozmawiać z tobą w ten szczególny dzień. Życzę powodzenia w rozwijaniu kariery!
Dzięki i do zobaczenia!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze