Są pewne rzeczy, nad którymi nie mam kontroli – wywiad z Kevinem Magnussenem

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Na przestrzeni ubiegłego sezonu udało nam się przeprowadzić sporo wywiadów. Jednym z nich jest ten z Kevinem Magnussenem z Grand Prix Singapuru. Już w tamtym momencie Duńczyk miał za sobą sporo pechowych wyścigów, w których chociażby kilkukrotnie został wzywany przez sędziów do alei serwisowej z powodu nieznacznych uszkodzeń bolidu. O nastawieniu w takich sytuacjach, swojej sytuacji kontraktowej z Haas F1 Team, o opinii na temat wówczas nieznanego zespołowego kolegi, z Duńczykiem na Marina Bay Street Circuit rozmawiała Roksana Ćwik.

Click here for English version

Po trzech wyścigach z rzędu jesteśmy teraz w Singapurze, bardzo trudnym wyścigu. Jaka jest główna różnica między Singapurem a europejskimi rundami?
Cóż, główny powód jest taki, że tu jest zawsze bardzo gorąco. Jest też niezwykle wilgotno, więc warunki do wysiłku są straszne. Poza tym tor jest wyboisty i wolny, posada dużo zakrętów i tak naprawdę jako kierowca nigdy nie masz chwili wytchnienia. Jako że jest to wolny obiekt, wyścig zazwyczaj przekracza limit czasu, który wynosi dwie godziny. Jest on po prostu bardzo wymagający fizycznie.

Czy zmieniłeś coś w swoich przygotowaniach do tego wyścigu czy jest tak samo?
Nieszczególnie. Jest wiele pomysłów na różne rzeczy, aby się przygotować, ale nie sądzę, że cokolwiek z tych rzeczy pomogło. Aby naprawdę się zaaklimatyzować, trzeba poświęcić dużo czasu, którego my nie mamy. Po prostu wykonuję swoje zwyczajne aktywności, może jedynie w bardziej intensywny sposób, aby naprawdę przygotować się do tego wyścigu. Singapur jest jednak tym wyścigiem, o którym myślisz, gdy potrzebujesz trochę motywacji do treningu. Ten wyścig jest tym, przed którym musisz porządnie trenować.

Po bardzo udanym początku sezonu, było wiele wzlotów i upadków. Czy trudno jest Ci wrócić na właściwe tory i wiedzieć, że być może pojawią się jakieś problemy lub kolejne wyścigi bez punktów?
Zawsze jest trudniej, kiedy nie idzie dobrze. Wszystko staje się trochę trudniejsze i bardziej frustrujące. Z drugiej strony, w motorsporcie rzeczy potrafią się zmieniać. Kiedy jest gorzej, czasami trzeba po prostu być cierpliwym. Oczywiście, musisz pracować tak ciężko, jak tylko możesz, ale niektóre rzeczy są poza twoją kontrolą. Jeśli robisz wszystko, co możesz, to musisz wykazać się cierpliwością. Zrób wszystko co w Twojej mocy, a potem bądź cierpliwy.

Jakie jest Twoje zdanie na temat poprawek bolidu po tylu wyścigach? Czy czujesz, że coś się zmieniło? Czy przed pakietami ulepszeń było lepiej czy gorzej?
Wydaje mi się, że jest lepiej, ale z drugiej strony nie wykonaliśmy bardzo dużego kroku. Nigdy też tego nie obiecywaliśmy. Naszym zamiarem jest zrobienie małego, ale bardzo pewnego ruchu. W przeszłości Haas wprowadził kilka modernizacji, które po prostu nie działały i ostatecznie były gorsze niż oryginalny samochód. Te poprawki kosztują sporo pieniędzy, a trzeba też myśleć o zwrocie z inwestycji. Myślę, że zrobili z nieco mniejszymi ambicjami tylko po to, by mieć pewność, że aktualizacje działają.

Czy wiadomo już coś więcej o poprawkach na kolejne wyścigi, czy będzie to raczej coś małego?
Szczerze mówiąc, wprowadziliśmy coś, co wyraźnie działa i nie było z tym zbyt wiele pracy. Nadal poprawiamy samochód mniej więcej w ten sam sposób, co kiedyś. Inne zespoły mają po prostu większą siłę docisku niż my.

Czy nie uważasz, że w tym sezonie miałeś trochę pecha? Mówię o karze na Monzy, bo to nie była twoja wina. Wcześniej było też Miami i kilka innych wyścigów z podobnymi sytuacjami...
Tak, mam podobne zdanie. To jest jednak jeden z tych aspektów, których tak naprawdę nie możesz kontrolować. Możesz zrobić dużo, możesz naprawdę się starać i pracować, ale gdy nic nie idzie po twojej myśli, to po prostu musisz być cierpliwy, bo takie są prawa świata. Sprawy toczą się w różny sposób i czasami nie masz szczęścia, a czasami masz go bardzo dużo.

Czasami odnoszę wrażenie, że sędziowie nie lubią takich kierowców jak ty. Czy masz podobne odczucia?
Mam nadzieję, że nie podchodzą do tego w ten sposób. Czasami odczuwasz pewną niesprawiedliwość, kiedy dostajesz kary, ale to normalne. To jedna z tych rzeczy, których nie mogę kontrolować, więc staram się na tym nie skupiać. Wolę po prostu skupić się i być cierpliwym.

Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. W Grand Prix Singapuru udało ci się zdobyć najszybsze okrążenie wyścigu. Czy to coś, co jest dla ciebie ważne? Czy skupiasz się na takich aspektach?
Będę szczery i powiem, że nie jestem z tego jakoś specjalnie dumny. Uzyskałem to najszybsze okrążenie, bo wyścig przebiegał bardzo źle i pod sam koniec zdecydowaliśmy się zjechać na pit stop, podczas którego otrzymałem nowe opony przy niskim poziomie paliwa. Wtedy dopiero zdobyłem najszybsze okrążenie i ten rekord.

Koniec końców nadal jesteś na liście!
Tak, to fajna sprawa i wygląda na to, że z tymi samochodami nikt tego nie pobije tego wyniku przez jakiś czas. Kto wie, może pozostanę z tym rekordem okrążenia w Singapurze na zawsze.

Czy już wiesz, kto będzie twoim zespołowym kolegą?
Nie, szczerze mówiąc, nie wiem. Wiem mniej więcej tyle co wszyscy inni. Jestem ciekawy, ale tak naprawdę nie mam zdania. Myślę, że Mick [Schumacher] wykonał ostatnio dobrą robotę, ale tak naprawdę nie mam pojęcia. Podchodzę bardziej do tego w ten sposób, że kogo wybiorą, tego wybiorą.

Gdybyś mógł osobiście polecić innego kierowcę, na kogo być wskazał?
Myślę, że jest to trudna kwestia i nie byłoby to coś miłego z mojej strony, że mówię to publicznie, ponieważ faktycznie mogę polecić Micka. Myślę, że w ostatnim czasie wykonał dobrą pracę.

Zwłaszcza, że jak dotąd jego drugi sezon w serii wyścigowej jest zawsze lepszy od pierwszego...
Tak, zgadza się. Widzieliśmy, że w przeszłości było tak samo. Ogólnie rzecz biorąc, nie chcę mieć zdania w tej sprawie.

Wiemy, że to jeszcze nie koniec sezonu, ale gdybyś mógł podsumować cały sezon i wskazać jego najtrudniejszy moment, co byś wybrał?
Po pierwszych kilku wyścigach nadzieje były dość duże. Potem przez jakiś czas, powiedzmy przez pięć, sześć wyścigów, byliśmy bardzo mocni, ale zwyczajnie nie zdobywaliśmy punktów. Zawsze jechaliśmy na pozycjach punktowych, ale dochodziło do różnych sytuacji. Coś się zdarzało, coś nowego. Później, gdy już nie mieliśmy takiego pecha, jednocześnie nie mieliśmy tempa. To był taki dziwny sezon, w którym wszystko nie wychodziło, mimo że był duży potencjał. Myślę, że próba zapanowania i kontrolowania oczekiwania były najtrudniejszą rzeczą.

Na przestrzeni sezonu było sporo różnic między tempem wyścigowym a tempem podczas kwalifikacji. Co jest tego przyczyną?
Szczerze mówiąc – nie wiem. Myślę, że w niektórych przypadkach można by spojrzeć na tory o niskiej sile docisku i na tych torach bylibyśmy lepsi w wyścigu niż w kwalifikacjach z powodu naszego tylnego skrzydła. To skrzydło o niskiej sile docisku posiada tak naprawdę średnią siłę docisku w trybie bez DRS. Kiedy płat skrzydła otwiera się, przestrzeń w nim jest tak mała, że nie daje to żadnej przewagi. W kwalifikacjach, kiedy otwieramy DRS, nic nam to nie daje. W wyścigu jednak przez większość czasu jeździsz bez DRS, a to oznacza, że pakiet bardziej konkurencyjny. Myślę, że to częściowo odpowiada na to pytanie.

Od początku sezonu pracujesz z Mikiem. Czy widzisz jakąś różnicę między Mikiem z początku sezonu a obecnym Mickiem?
Myślę, że jest bardziej pewny siebie. W pewnym sensie pokazał sobie i światu, że może być na bardzo dobrym poziomie. Uważam, że to się zmieniło.

Zmieńmy nieco temat i odejdźmy na chwilę od F1. Widziałem na Twoich mediach społecznościowych, że jesteś dość aktywny i ostatnio nawet nurkowałeś. Czy sprawia ci to przyjemność?
Tak, chociaż robię to tylko czasami. Robię wiele różnych rzeczy. Lubię naturę, czy to pod wodą, czy w górach, czy w powietrzu. Zdobywam też licencję pilota, więc właściwie uczę się też latać. Lubię wiele różnych rzeczy, nie tylko nurkowanie.

Pytam, bo kiedy zobaczyłam twoje zdjęcie z nurkowaniem, umieściłam je na Twitterze i całkiem sporo osób napisało komentarz w stylu: «Widać, że radzi sobie naprawdę dobrze». Chciałam zapytać, czy robisz to często?
Nie, nie robię tego często. Zazwyczaj nie robię nic poza prowadzeniem bolidu Formuły 1, bo jestem bardzo zajęty. Lubię jednak to robić. Uważam, że gdy skończę swoją przygodę z F1, wtedy naprawdę nie będę mógł się doczekać, aby robić te rzeczy częściej i odkrywać naturę na różne sposoby.

Wiemy, że zostajesz na kolejny sezon, ale czy masz kontrakt na więcej lat, czy jest to raczej jednoroczna umowa z opcją przedłużenia?
Powiedzmy, że rzeczywiście mam umowę długoterminową. Przyszły rok jest jedynym pewnym.

Otrzymałeś nagrodę Lorenzo Bandiniego i w związku z tym polecisz do Włoch. Wyjaśnienie komisji było bardzo miłe. Czy czujesz się dumny z jej otrzymania?
Tak, bardzo. Czuję się trochę zawstydzony ze względu na inne nazwiska, które widziałem na liście osób, które otrzymały w przeszłości tę nagrodę. Wiadomo, że jestem tym, który ma najmniej trofeów spośród tych nazwisk. Czuję się trochę upokorzony, ale oczywiście jestem bardzo dumny i wdzięczny za tę nagrodę.

OK, ostatnie pytanie. Jakie są Twoje oczekiwania wobec tego wyścigu i kilku następnych?
Właściwie zawsze staram się nie mieć oczekiwań Tak jest po prostu lepiej. Łatwiej jest radzić sobie z tym, co się aktualnie dzieje. Myślę, że tory z dużą siłą docisku są dla nas lepsze niż te z niską i średnią. Mam nadzieję, że tak będzie również i tym razem Poza tym, po prostu staram się stawać przed aktualnymi wyzwaniami.

Bardzo dziękuję Kevin za rozmowę. To zawsze przyjemność.
Również dziękuję.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze