Nie miałem siły, by sprawić, że Ferrari będzie mnie słuchać – wywiad z Felipe Massą

Do tytułu mistrza świata w 2008 roku zabrakło punktu. Wypadek w sezonie 2009 na Hungaroringu, dość ciężkie relacje z Fernando Alonso oraz z samym Ferrari, które – zdaniem Brazylijczyka – nie dało już mu samochodu, aby wygrywać. Nareszcie wątek Roberta Kubicy oraz jego niespełniona przyszłość w ekipie z Maranello. Z Felipe Massą w Singapurze rozmawiała Roksana Ćwik.

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Click here for English version

Nareszcie, po 10 latach, mogę z tobą porozmawiać. Życie poza Formułą 1 – jak ono wygląda?
Naprawdę dobrze. Jest fantastycznie. W końcu ścigałem się przez 16 lat w Formule 1, 15 sezonów. Trzeba mieć na uwadze, że czas minął. Należy być otwartym na nowe możliwości, bo wszystko zaczyna się od zera. Po zakończeniu kariery w Formule 1 można zrobić wiele rzeczy. Muszę powiedzieć, że jestem całkiem szczęśliwy, jak rzeczy się zmieniają, jak to wygląda. Nadal ścigam się w samochodach seryjnych. Tego, czego mi brakuje, to rywalizacja. Nie brakuje mi bycia w Formule 1, codziennej pracy, co tydzień, ale tęskniłem za rywalizacją. Tutaj, w innej serii, otrzymałem to. Ścigam się zatem w samochodach seryjnych. Jestem całkiem szczęśliwy, cieszę się, bawię. Wróciłem do Brazylii. Prowadzę także pewne interesy. Mam tam również restaurację.

Co to za restauracja?
To bar z wołowiną. Jest to słynna restauracja w Monako, którą przeniosłem do Brazylii. Jest ona hitem, naprawdę stała się popularna. Poza tym jeżdżę na niektóre wyścigi Formuły 1 jako ambasador. W tym roku biorę udział w ośmiu wyścigach. To inna praca, ale to także świetna zabawa. Podczas tych weekendów spotykam wielu różnych ludzi. W końcu wszystko układa się naprawdę dobrze. Naprawdę cieszę się życiem, spędzam czas z rodziną.

Teraz pracujesz z F1. Czy czasami trudno jest mieć zdanie na temat innych kierowców, gdy teraz jesteś kimś z zewnątrz, czy jest to łatwiejsze?
Nie, myślę, że to jest to samo. Gdy oglądasz wyścigi, kwalifikacje, po prostu rozumiesz, jak to wszystko działa. Rozumiesz również różnice między kierowcami. Rozumiesz różnice między samochodami. Chodzi mi o to, że to niczego nie zmienia.

Dla mnie zawsze będziesz mistrzem świata, ale jak trudno jest usłyszeć, kiedy świat mówi ci, że jednak nim nie jesteś?
Szczerze mówiąc, nie jest to trudne. Ta wiadomość była normalna. Na pewno nie była to wiadomość, jaką spodziewałem się otrzymać. Ale przez wszystko, co działo się na torze… Pod koniec wyścigu padał deszcz. Pomyślałem, że wszystko mogło być możliwe – i zrozumiałem to. Lewis jeszcze walczył, więc mogło być dobrze, mogło być źle. A potem, gdy otrzymałem tę wiadomość, byłem rozczarowany, ale wygrałem wyścig. To nie zależało ode mnie; zależało od pozycji za mną. Nie mogłem nic zrobić. Zrobiłem swoją pracę w idealny sposób, jaki mogłem.

Gdybyś mógł zmienić jedną rzecz w czasie swojej kariery, co by to mogło być?
Naprawdę nie muszę niczego zmieniać. Dużo się nauczyłem. Z wszystkiego, co się dzieje, mogę zbierać doświadczenie. Naprawdę cieszę się wieloma chwilami. Wyciągam wnioski z trudnych momentów. Cieszyłem się wieloma dobrymi chwilami i myślę, że to było wspaniałe doświadczenie w moim życiu. Niczego naprawdę nie mogę zmienić. Jeśli już mógłbym poprosić o jedną zmianę, to chciałbym mieć jeden punkt więcej w 2008 roku. To się jednak nie stało z pewnego powodu, ale to też ostatecznie nie zmieniło mojego życia.

Pracowałeś z Fernando Alonso, ale także z Michaelem Schumacherem. Jakie to uczucie być zespołowym kolegą Michaela?
Było ono świetne. To było wspaniałe doświadczenie. Bycie zespołowym partnerem Michaela Schumachera było naprawdę wyśmienitym czasem. Dużo się od niego nauczyłem. Był niesamowitym kierowcą. Sposób, w jaki pracował... Byliśmy też bardzo bliscy. W końcu miałem szczęście być częścią tego doświadczenia.

Czy Fernando Alonso był twoim najtrudniejszym zespołowym partnerem?
Tak, zdecydowanie.

Z jakiego powodu?
Przede wszystkim, był niesamowitym kierowcą. Nie można temu zaprzeczyć. Mimo to, praca w zespole razem z nim była trudna. Jednocześnie ekipa była podzielona. Ostatecznie to nie było dobre dla wyniku zespołu. Również z mojej perspektywy nie miałem w sobie tyle siły, aby sprawić, żeby zespół słuchał mnie. To było dość trudne. Tak czy inaczej, było też sporo doświadczenia do zdobycia.

Czy przychodząc po raz pierwszy do F1 czułeś, że zostaniesz tu na tak długo?
Spodziewałem się tego, ale wiesz, jak to jest w Formule 1. Musisz pojawić się w odpowiednim czasie, w odpowiednim momencie, z odpowiednim samochodem, z odpowiednim zespołem, a dodatkowo dysponować dobrym tempem. Sam w pierwszym sezonie jeździłem dla Saubera, a potem zostałem kierowcą testowym Ferrari. W tym momencie nie wiesz, czy będziesz mieć kolejną szansę na powrót. Zatem zawsze potrzebujesz presji. Kariera w Formule 1 zawsze tak wygląda. Może masz dwuletni kontrakt, a kiedy jesteś w połowie drugiego roku, nie wiesz, czy zostaniesz bądź nie zostaniesz w sporcie. Wyniki dadzą ci możliwość pozostania. Koniec końców, w Formule 1 wszystko jest presją.

Miałeś też sytuację podobną do Valtteriego Bottasa w Mercedesie, który także czekał na kontrakt. Jak frustrująca jest świadomość, że ścigasz się, zdobywasz punkty, jesteś na podium, a potem wciąż czekasz na podpisanie umowy?
To jest część Formuły 1. Wielu kierowców to odczuwa, nie tylko ja i Bottas. Teraz zbliżamy się do końca sezonu i mamy wielu kierowców, którym kończą się kontrakty. Z perspektywy wyników starają się pokazać wszystko, co mogą, aby pokazać zespołowi, że są właściwym wyborem. Może są też inni, którzy nie są w Formule 1, ale mają możliwości, aby w niej być. Presja jest częścią pracy w Formule 1. Nie ma znaczenia czy jesteś na szczycie czy nie, zawsze masz tę presję pracy, aby zostać lub poprawić swój kontrakt, lub pozostać tam gdzie jesteś. To część Formuły 1.

Co sądzisz o Felipe Drugovichu? Jest teraz w podobnej sytuacji jak Nyck de Vries, wygrał F2 i wciąż czeka na swoje miejsce [ostatecznie został kierowcą etatowym AlphaTauri].
Myślę, że wykonał fantastyczną pracę w tym roku. Udało mu się wygrać tytuł Formuły 2 i uważam, że to naprawdę niesamowite. Jeśli podpisze kontrakt z odpowiednim zespołem lub nie – nie da się tego powiedzieć, ponieważ musisz mieć szansę, musisz mieć możliwość by być w Formule 1. Negatywnym aspektem w jego przypadku jest jednak to, że wygrał ten tytuł F2 dopiero w trzecim roku startów. W takiej sytuacji zespół F1 nie przywiązuje takiej wagi w porównaniu do tego, gdybyś zadebiutował i z marszu wygrał mistrzostwa. Zobaczymy, czy teraz będzie miał taką możliwość, czy nie. Podpisał kontrakt, by być trzecim kierowcą w Aston Martinie. Ale mają tam Fernando na dwa lata, zaś [Lance Stroll] jest synem właściciela [Lawrence’a Strolla]. Nie wiemy więc, czy będzie miał szansę, czy nie. Musimy poczekać i zobaczyć, czy będzie miał taką możliwość w Aston Martinie, czy może w innym zespole. Musimy poczekać i zobaczyć, ale mam taką nadzieję.

Czy rozmawiał z tobą?
Tak, to bardzo miły facet, naprawdę świetny kierowca, ale to inna sprawa, więc ważne jest, aby miał szansę. Czy rzeczywiście będzie miał okazję być w Formule 1 czy nie… Mam wielką nadzieję, ale nie wiem.

Wygrałeś mnóstwo wyścigów. Pamiętam twoje pierwsze zwycięstwo w Brazylii, pamiętam twoje pierwsze zwycięstwo w Turcji. Które z nich jest najbardziej ulubione? Po którym miałeś gęsią skórkę?
Myślę, że pierwsze w Brazylii, bo wygrana w domowym wyścigu jest inna. Szczególnie w miejscu, w którym się wychowałem, w Interlagos. Był tam tor kartingowy, więc to było naprawdę wyjątkowe. Ścigałem się w zielono–żółtym kombinezonie wyścigowym; odczucie emocji ludzi z Ferrari było czymś prawdziwym. Również udało mi się wygrać po raz drugi w 2008 roku, walcząc o mistrzostwo. Zatem ostatecznie, tak, to był najbardziej niesamowity moment w mojej karierze.

Chcę zapytać o wypadek na Węgrzech z 2009 roku. Czy po wszystkim, kiedy już wiedziałeś, że wszystko jest w porządku, straciłeś nadzieję, że jeszcze tu wrócisz?
Tak, bo nigdy nie wiadomo, czy wszystko będzie ok, czy będzie normalnie. Wiele osób mówiło, zwłaszcza lekarze, że to bardzo poważna sprawa. Zawsze masz to na uwadze. Czułem się dobrze, czułem, że na pewno mogę wrócić i ścigać się. Ale kiedy jedziesz samochodem, może coś być inaczej, nigdy nie wiadomo. Gdy ostatecznie zasiadłem za kierownicę, zrozumiałem i przekonałem się, że wszystko jest ze mną w porządku. Po tym wypadku nie wygrałem już żadnego wyścigu, choć byłem bardzo blisko wygranej. Z drugiej strony nie miałem też samochodu, którym mógłbym wygrywać, tak jak to miało miejsce przed wypadkiem. W końcu stało się to, co się stało, ale udało mi się ścigać jeszcze przez siedem lat w Formule 1, od 2010 do 2017 roku. Zakończyłem karierę we właściwy sposób i miałem dużo szczęścia, że po wypadku nadal tu jestem. W końcu wiele rzeczy dzieje się z jakiegoś powodu w twoim życiu.

Jak to jest być emerytowanym kierowcą i po jakimś czasie być z powrotem tutaj?
Uczucie jest inne. Jesteś tutaj ze względu na inne rzeczy, jesteś tutaj, aby rozmawiać z ludźmi, fanami, udzielać wywiadów, spotykać bardzo ważne osoby, sponsorów, ludzi biznesu z różnych firm, najlepszych firm. Koniec końców to całkiem fajne, ale to też dość ważna rzecz do zrobienia. Jestem też o wiele bardziej zrelaksowany, bo nie przyjeżdżam tu po to, by się ścigać. Przyjeżdżam tu, aby spróbować przekazać swoje doświadczenie ludziom i to jest miłe. To jednak nie jest łatwe. Trzeba mieć sporo cierpliwości i musisz chcieć to zrobić. Jestem na ośmiu wyścigach [w tym roku]. Powiedziałem Stefano [Domenicaliemu], że mogę przyjechać na maksymalnie osiem rund, ponieważ mam inne rzeczy do zrobienia. Tak czy inaczej, on jest ze mnie zadowolony, pracowaliśmy razem przez długi czas, mieliśmy niesamowite relacje, niczym rodzina. Miło jest być częścią ambasadorów Formuły 1.

Jaka była twoja reakcja, gdy przeszedłeś na emeryturę po swojej przygodzie z Williamem, a potem po krótkim czasie wróciłeś?
Fakt, nie przeszedłem na emeryturę. Po prostu powiedziałem, że przejdę na emeryturę, ale wtedy wszystko zmieniło się w ostatniej chwili. Wciąż się ścigałem, więc stwierdziłem, że czemu nie. Miło było być częścią nowych przepisów [technicznych] oraz samochodów z większą siłą docisku. Byłem szczęśliwy, że mogę pozostać w wyścigach i zrobić kolejny rok dla Williamsa, co i to było dobre. Miałem trochę pecha w tamtym sezonie, mogłem ukończyć sezon z dwukrotnie większą liczbą punktów niż miałem. W dwóch czy trzech wyścigach mogłem być w pierwszej piątce. W Baku nawet na podium, a może nawet walczyłem o zwycięstwo. W wyścigach, które zamierzałem z łatwością ukończyć w pierwszej piątce, kończyły się przebiciem opony. W niektórych rundach miałem trochę pecha, ale jechałem dobrze. A potem, gdy nadszedł koniec tego sezonu, był to moment na to, aby powiedzieć dość. Byłem szczęśliwy.

Miałeś wiele wspaniałych momentów walcząc z innymi kierowcami, ale jako polski dziennikarz muszę zapytać o Roberta Kubicę i waszą słynną walkę podczas Grand Prix Japonii w 2007 roku. Co towarzyszyło tobie w momencie walki z Robertem wiedząc, że za te akcje możesz otrzymać karę?
Szczerze mówiąc, patrząc na to, co wydarzyło się na tym ostatnim okrążeniu, miałem na uwadze, że być może nawet wtedy zostaniemy ukarani. Teraz na pewno nie można już robić takich rzeczy. Wtedy byłem jednak pewien, że jeden z nas, może obaj, możemy zostać ukarani za to, co zrobiliśmy, bo to było naprawdę niesamowite. To było ostatnie okrążenie i obaj próbowaliśmy wszystkiego, co mogliśmy. Wyjechałem poza tor, wróciłem na niego, potem on wyjeżdża poza tor, sam wrócił i tak było w każdym zakręcie. To było naprawdę, naprawdę zabawne z perspektywy kokpitu. Fajnie było rywalizować w ten sposób, ale nie dlatego, że ukończyłem wyścig wyżej, bo w danej chwili nie wiesz, przecież wszystko może się zdarzyć. To było naprawdę zabawne i z perspektywy historii Formuły 1 była to na pewno interesująca walka. Powiedziałbym, że porównywalna do potyczki Gillesa Villeneuve’a z René Arnouxem w przeszłości. Była to naprawdę ciekawa i jednocześnie ikoniczna walka z punktu widzenia F1.

Rozmawiałeś z nim?
Tak, to miły facet, świetny kierowca. Szczerze mówiąc, to bardzo miło widzieć go z powrotem, żyjącego swoim życiem, jeżdżącego i robiącego to, co lubi. Ale jest mi naprawdę przykro. Byłem pewien, że zajmie moje miejsce w Ferrari, bo wykonywał niesamowitą pracę w swojej karierze. Byłem pewien, że to on jest nazwiskiem, które zastąpi mnie w Ferrari. To nie był jednak [dla mnie żaden] problem, bo on na to zasługiwał. Kiedy jednak zdarzył się jego wypadek, było mi go naprawdę żal, bo to było aż niesłychane. Niewiarygodne było widzieć, co się z nim stało, że w ogóle żyje. Niewiarygodne było również to, że kierowca tak dobry jak on traci ważną szansę w swojej karierze. Jest mi przykro z powodu tego, co się z nim stało. Teraz, kiedy widzimy, że wrócił, a nawet się ściga… Nigdy nie myślałem, że będzie kiedykolwiek jeździł. Niestety, stracił wielką szansę na swoją niesamowitą karierę, którą mógł mieć w Formule 1.

Wiem, że jest dużo tematów, za co przepraszam, ale chciałabym porozmawiać o Formule E, o Venturi i o Monako. Jak bardzo inna jest jazda samochodem Formuły E w porównaniu do F1?
Jest zupełnie inaczej. To kompletnie inny samochód w porównaniu z Formułą 1. Zupełnie inny styl w porównaniu z Formułą 1. Zupełnie inna mentalność w porównaniu do Formuły 1, zwłaszcza w wyścigu. W kwalifikacjach – nie, ponieważ zawsze starasz się zrobić najlepsze okrążenie. Samochód nie ma przyczepności, ale to świetna zabawa. Kwalifikacje są całkiem zabawne, ale wyścig jest bardzo nudny, ponieważ jedziesz 8 sekund wolniej niż w kwalifikacjach. Jeździsz bardziej jak inżynier niż kierowca. W końcówce zdarzają się całkiem fajne pojedynki, ale wszystko zależy od baterii samochodu. Musisz ładować ją w każdym zakręcie, jadąc naprawdę powoli. Szybko, w najszybszy możliwy sposób, ale wolno ze względu na ładowanie baterii. Dla mnie to jest nudne w porównaniu z tym, co trzeba robić w Formule 1.

Co sądzisz o sytuacji w Walencji związanej z baterią oraz tą dramaturgią z sędziami? Nie wiem, czy pamiętasz tę sytuację, kiedy do wyścigu dodano trochę czasu i niektórym kierowcom zabrakło baterii…
Taka jest Formuła E. W wielu wyścigach widać bardzo duże zużycie na baterii. Spora grupa kierowców być może próbuje zbyt mocno i kończy wyścig bez baterii. To jest właśnie Formuła E. Z punktu widzenia ludzi, którzy to oglądają, jest to zabawne. Mamy też wiele różnic między zespołami, którzy potrafią lepiej zarządzać baterią w porównaniu do innych ekip. To duża pomoc dla Formuły E. W końcu to nie tylko Walencja, ale na wielu torach widać, że kierowcy nie kończą wyścigów we właściwy sposób, ponieważ musisz być bardziej inżynierem niż kierowcą.

Rozmawiałem z Nyckiem de Vriesem dwa dni temu i powiedział mi, że Formuła E jest czasem zbyt skomplikowana. Czy myślisz podobnie?  Ja sama jestem wielkim fanem Formuły E, ale też, kiedy widzę niektóre przepisy, muszę starać się je zrozumieć. Czasami wręcz się zastanawiam: dlaczego potrzebujemy tych rzeczy?
Tak, zgadzam się z nim. W końcu czasami jest to dość skomplikowane także ze względu na baterię. Jeśli nie masz wysokiego poziomu naładowania baterii, którego naprawdę potrzebujesz, musisz naprawdę bardzo uważać w wyścigu. Wtedy z punktu widzenia kierowcy byłoby to bardziej przyjemne.

Chciałbym też zapytać o Rio. Pojawiły się informacje, że może pojedziemy do Rio i odbędziemy kolejny wyścig. Co o tym myślisz?
Myślę, że to nie było właściwe posunięcie. Po pierwsze, São Paulo ma bardzo ładny tor i wyścigi są tam naprawdę niesamowite. Następnie firma, która chce zrobić tor w Rio, nie wiem, czy można temu wierzyć, ale była to firma, która nie miała pieniędzy. Może rozmawiali z prezydentem, a prezydent był zadowolony z tej zmiany. Ostatecznie jednak trzeba robić rzeczy w bardzo profesjonalny sposób. Myślę, że rzeczywiście nie brzmiało to zbyt profesjonalnie. Uważam, że to, co stało się z São Paulo, a także fakt, że wyścig pozostanie w São Paulo, było najbardziej poprawne dla Formuły 1, jak i samego wyścigu w Brazylii.

Ścigasz się teraz w samochodach seryjnych, ale czy myślisz czasem o innych seriach, aby spróbować czegoś takiego jak Le Mans, IndyCar?
Tak, ale w tej chwili chciałbym startować tylko w Le Mans. Ale aby wziąć udział tylko w wyścigu Le Mans, nie będziesz miał konkurencyjnego samochodu. Musisz być częścią mistrzostw WEC. Ja jednak nie chcę brać udziału w mistrzostwach WEC, ponieważ mam inne rzeczy do zrobienia. Jestem szczęśliwy z mieszkania w Brazylii. Aby jeździć w WEC, musisz zmienić zamieszkanie, musisz pracować w 100% dla zespołu. Aktualnie jestem zadowolony z mojego życia. Jestem zadowolony ze wszystkiego, co robię, z biznesu, który prowadzę. Jestem szczęśliwy, że mogę nadal ścigać się w Brazylii, mieć tą rywalizację, za którą tęsknię, a także robić inne rzeczy. Nie skupiam się już tak naprawdę tylko na wyścigach. Koncentruję się na wielu różnych rzeczach.

W przeszłości byłeś kierowcą Ferrari, a teraz Charles Leclerc próbuje zostać mistrzem świata. Co myślisz o obecnej formie zespołu i czy nie uważasz, że nic prawie się nie zmieniło od czasu, kiedy ty tam byłeś? Jest wiele opinii, że już od 15 lat za każdym razem popełniane są te same błędy…
Cóż, przede wszystkim uważam, że Charles wykonuje fantastyczną pracę. To świetny kierowca, naprawdę zasługuje na to, by być w konkurencyjnym samochodzie. Zasługuje na to, by mieć możliwość walki o mistrzostwo. Uważam również, że jednak muszą naprawić ten problem. Muszą poprawić rzeczy, które nie działają – w kwestii strategii, ale także w wielu innych aspektach. W pierwszej części sezonu mieli problemy mechaniczne. Mieli problemy w pit stopie, wiele problemów związanych ze strategią. Ostatecznie, aby wygrać mistrzostwa, wszystko musi działać idealne. Kiedy sezon przebiega w takim stylu, ważne jest, aby naprawiać rzeczy we właściwy sposób. Jeśli zaczniesz zmieniać rzeczy, a to tylko pogarsza sytuację, nie jest to coś dobrego. Musisz więc zmieniać rzeczy w odpowiedni sposób, ale jednocześnie zrobić to szybko. Trzeba to zrobić teraz i pracować nad tym aż do ostatniego wyścigu, aby być lepszym w przyszłym sezonie.

Co sądzisz o Micku Schumacherze i Danielu Ricciardo? Wiem, że utrzymujecie całkiem bliskie relacje. Czy myślisz, że zostaną w F1 na kolejny rok?
Na pewno nie mam właściwych informacji od zespołów, aby zrozumieć, jak duża jest ich szansa na pozostanie w Formule 1. Znaleźli się jednak w takiej samej sytuacji, w jakiej ja byłem, gdy kończyłem współpracę z Ferrari. Dopóki nie miałem możliwości przejścia do Williamsa, nie wiedziałem, czy zostanę w Formule 1, czy nie. Teraz oni są w takiej sytuacji. Wyniki są najważniejszą rzeczą. Może teraz, jeśli Daniel pojedzie trzy niesamowite wyścigi, Haas będzie zainteresowany. Może inny zespół będzie zainteresowany ściągnięciem go do siebie. W przypadku Micka jest tak samo. Jedyną rzeczą, na której musi się skupić, jest dobra jazda. Jeśli naprawdę będzie jeździł dobrze, może uda mu się zostać na kolejny sezon. Daniel jest jednak częścią świata Formuły 1. Trzeba skupić się na swojej pracy i mieć dobre zarządzanie, właściwych ludzi, którzy będą dla ciebie pracować.

Dziękuję bardzo za rozmowę. To była wielka przyjemność.
Dziękuję.


He fell a point short of the world title in 2008. The accident in the 2009 season at the Hungaroring, the rather difficult relationship with Fernando Alonso and with Ferrari itself, which, according to the Brazilian, no longer gave him the car to win. Finally, the subject of Robert Kubica and his unfulfilled future at the Maranello team. Felipe Massa was interviewed in Singapore by Roksana Ćwik.

Polska wersja dostępna tutaj

Finally, after 10 years, I can talk with you. Live outside of Formula 1 – what is it like?
Really good. Amazing. In the end, I raced for 16 years in Formula 1, 15 championships. I think you need to have in your mind that the time has finished, you know. You need to be open–minded because everything starts from zero again. After your career in Formula 1 you can do so many things. And I have to say I'm pretty happy, you know, how things change, how things are going. I'm still racing in stock cars. Actually, what I miss is the competition. I don't miss, like, being in Formula 1, working day by day, every week. I don't miss this, but I miss, like, the competition. And here in another category you have that, you know. So, I race in stock cars. I'm pretty happy, you know, enjoying, having fun. I moved back to Brazil. I have some business there. I have a restaurant there as well.

What kind of restaurant?
It's a beef bar. It's a steakhouse. It's a famous restaurant in Monaco, which I brought to Brazil. And it's booming, it’s really booming. Apart from that, I go to some Formula 1 races as an ambassador. This year I'm doing eight races. It's a different job, but, I mean, it's fun. I meet a lot of different people in these races. In the end, everything is going really well. I'm really enjoying my life, having my time with my family.

You're working with F1 now. Is it difficult sometimes to have an opinion about other drivers when you are now outside or is it easier?
No, I think it's the same. You know, when you're watching the races, the qualifying, and you just understand how things are going. You understand the difference also between the drivers. You understand the difference between the cars. You understand that. I mean, that doesn't change anything.

For me, you will always be a world champion, but how difficult is it to hear when the world tells you that you are not the world champion?
It's not difficult, to be honest. That message, it was normal. I mean, for sure, it was not the message I was expecting to receive. But by everything that was happening in the race, it was raining at the end, I thought everything could have been possible. And I understood that. I mean, Lewis was in the middle of the fight, so maybe it can be good, it can be bad. Then, when he said that message, I was disappointed, but I won the race. It was not depending on myself; it was depending on the position behind. I couldn't do anything. I did my job in the perfect way I could.

If you could change one thing during your career, what could it be?
Actually, I don't need to change anything. I’ve learned a lot. Anything that happens, it happens for my learning. I'm really enjoying many moments. I learn with the difficult moments. I enjoyed many good moments, and I think it was a great experience in my life. Nothing really I can change. For sure, if the only thing I can ask to change is one more point in 2008. But that didn't happen for a reason, and in the end, it didn't really change my life.

You worked with Fernando Alonso, but also with Michael Schumacher. How was it to be a partner with Michael?
It was great. I mean, it was a great experience. It was a great time to be able to be teammates with Michael Schumacher. I learned a lot from him. He was an amazing driver. The way he was working… We were very close as well. In the end I was lucky to be part of that experience.

Was Fernando Alonso your most difficult teammate?
Yeah, yeah, for sure.

In which ways?
First of all, he was an amazing driver. There's nothing you can say. But it was quite difficult to work together inside the team, you know. Actually, the team was splitting in the middle. And in the end, it was not good for the result of the team. And also, for me, I didn't feel strong enough to work, to make the team listen to me. That was quite hard. But anyway, it was also some learning around as well.

When you came for the first time in F1, did you feel that you would stay for such a long time here?
I was expecting it. But you know how it is in Formula 1. You need to be at the right time, at the right moment, with the right car, with the right team, performing. Also, I did the first year, driving for Sauber, and then I moved as a test driver for Ferrari. You don't know if you will have another chance to come back. So, you always need the pressure. The career in Formula 1 is always like that. Maybe you do a two–year contract, when you are in the middle of the second year, you don't know you will stay, you will not stay. Performance will give you the opportunity to stay. In the end, everything is pressure in Formula 1.

You also had a situation similar to Valtteri Bottas in Mercedes, that he was waiting for the contract. How frustrating is it to know that you are racing, you are scoring points, you are on the podium, and then you are still waiting for the contract?
It's part of Formula 1. Many drivers are feeling that, not only me and Bottas. Now we are getting to the end of the championship and you have so many drivers inside the contract. They are trying to show everything they can, in terms of results, to show the team that they are the right choice. Maybe others that are not in Formula 1, but they have the possibility to be in Formula 1. In the end, the pressure is part of the work in Formula 1. It doesn't matter if you are in the top or not, you always have this working pressure to stay or to improve your contract, or to stay where you are. In the end, it's part of Formula 1.

What do you think about Felipe Drugovich? He is now in a similar situation as Nyck de Vries, he won F2 and he is still waiting for his seat.
I think he did a fantastic job this year, he really managed to win the Formula 2, I think that's really amazing. If he signs with the right team or not, it's impossible to say because you need to have the chance, you need to have the possibility to be in Formula 1. The negative point he has is that he won the Formula 2 in the third year. And then the Formula 1 team doesn't give the same importance when you arrive in the first year and you win. Let's see from now on if he will have the opportunity or not. He signed to be the third driver in Aston Martin. But they have Fernando there for two years and the other driver is the son of the owner. So, if he will have the chance or not, we don't know. We just need to wait and see if he can have that possibility in Aston Martin or maybe in another team. But we need to wait and see, I really hope so.

Did he talk with you?
Yeah, he's a very nice guy, a very great driver, but it’s a different thing, so it's important to have the chance. If he will really have the chance to be in Formula 1 or not, I really hope, but I don't know.

You won plenty of races. I remember your first victory in Brazil, I remember your first victory in Turkey. Which one is the most favourite, after which you had goosebumps?
I think the first one in Brazil, because winning at home is different, you know. Especially in the place I grew up, in Interlagos. There was a karting track, so that was really special. I raced with a green and yellow race suit; it was really having the feeling of the people with Ferrari. Also, I managed to win the second time in 2008, fighting for the championship. So, in the end, yeah, that was the most incredible moment of my career.

I want to ask about the accident in Hungary. After everything, when you know that you are ok, have you got no hope that you will be back here?
Yeah, because you never know if everything will be ok, if it will be normal. Many people were saying, especially the doctors, that it was a very serious thing, what I had. So, then you always have that in mind. I was feeling ok, I was feeling, like, for sure I can be back and racing. But then if you drive the car and you see that something is different, you don't know. But when I drove the car, I understood that I know, I think I am fine. For sure after that accident, I never won a race anymore, I was very close to win. I also didn't have the car to win like I had before the accident. In the end it was what happened, but I managed to do seven years, from 2010 to 2017, you know, still racing in Formula 1. I finished my career in the right way and I was very lucky that I am still here, you know, after the accident. In the end, many things happen for a reason, in your life.

How is it to be a retired driver and then after a few days be back here?
It's a different feeling, you know. You are here for a different thing, you are here to speak to the people, the fans, interviews, meeting very important people. Sponsors, business people from different companies, top companies. In the end it's quite nice, I mean it's quite an important thing to do. But it's also a lot more relaxed because you are not coming here for pressure to race, you know. You are coming here to try to pass your experience to the people and that's nice. I mean, it's not easy, you know. You need to have good patience and you need to want to do that. I’m doing eight races. I said to Stefano [Domenicali], I said no, I can come to a maximum of eight races because I have other things to do. Anyway, he's happy with me, I mean we worked together for a long time, we had an amazing relationship like a family. It's nice to be part of the Formula One ambassadors.

What was your reaction when you retired from Williams and then after a short time you came back?
I didn't retire. I just said I'm going to retire and then everything changed at the last moment. I was still racing so I said why not, I mean it was also nice to be part of the new rules, cars with more downforce and everything else. I was happy to stay racing and do another year for Williams and it was good. I was a bit unlucky that season, I could have finished double of the points that I had. I had two or three races that I was going to be in the top five, even Baku on the podium, maybe even fighting for the victory. All the races that I was going to easily finish in the top five and I had a puncture. I was a little bit unlucky in some races but it was very good, I was driving well. And then, it was the end of that season, it was the time to stop. I was happy.

You had a lot of great moments battling with the other drivers but as a Polish journalist I must ask about Robert Kubica and your famous fight in the 2007 Japanese Grand Prix. How was it to fight with Robert at that moment and knowing that now you could get plenty of penalties for this?
To be honest, I think everything that happened on that last lap, for me and for Robert, I was having in mind that maybe we could be penalized, even then. Now for sure, now you cannot do that anymore. But at that time, I was pretty sure that one of us, maybe both of us, could be penalized for what we did because it was really amazing. I mean, you arrive on that last lap and you just try everything you can, going outside of the track, back, then he goes outside of the track, back, every corner like that. It was really, really funny to do that inside the car. And when you finish in that way, it's not because I finished in front, you didn't know, anything could happen on that time. But it was really funny and it was a really nice fight for the history of Formula One, like maybe Gilles Villeneuve with René Arnoux in the past. So, it was really a nice, iconic fight in Formula One.

Did you talk with him?
Yeah, he is a nice guy, a great driver. To be honest, it's very nice to see him back, living his life in the normal way, driving and doing what he likes. But I feel really sorry. I was sure he was going to take my place in Ferrari, you know, because he was doing an amazing job for his career. I was sure that he was the name to replace me in Ferrari. But that was not a problem, because he deserved it. But when his accident happened, I was really sorry for him because that was unbelievable. It was unbelievable to see what's happened to him, that he's alive. And it was unbelievable to see a driver so good like him, losing an important possibility in his career. I feel sorry, I feel shame for what's happened to him. After, when you see that he's back, even driving, I never thought he was going to drive anymore, is really nice for him. But unfortunately, he lost a great opportunity for his amazing career that he could have had in Formula One.

Now I know there's a lot of topics, I'm sorry for that, but I would like to talk about Formula E, about Venturi and about Monaco. How different is it to drive a Formula E car?
Very different, completely different. It's like a completely different car compared to Formula One. A completely different driving compared to Formula One. A completely different mentality compared to Formula One, especially in the race. In the qualifying – no, because you always try to do the best lap you can. The car has no grip, but it's fun. Qualifying is quite funny, but the race is very boring. Because in the race you're going, I don't know, eight seconds slower than your lap time in the qualifying. You're driving more like an engineer than a driver. In the end there are some quite nice fights, but everything depends on the battery of the car. You need to recharge every corner, driving really slowly. Quick, in the quickest way you can, but slow because of the recharging of the battery. And for me that's boring compared to what you need to do in Formula One.

What do you think about the situation in Valencia and the battery and those drama with stewards? I don’t know if you remember that situation. When there was some time added to the race and some of the drivers were out of battery.
Yeah, this is Formula E. In many races you see that you have a very high consumption on the battery. Many drivers maybe are trying too hard and are finishing without battery. So, this is Formula E. It's funny for the people that are watching, but you also have many differences between teams. Teams that are much more efficient on the battery compared to other teams. It’s a big help for Formula E. In the end it's not only Valencia, but on many tracks, you can see drivers not finishing in the right way. Because you need to be more engineered than a driver.

I talked with Nyck de Vries two days ago and he told me that Formula E is too complicated sometimes. Do you think the same? Because I am also a big fan of Formula E, but also when I see some of the regulations I try to understand and I am always like: why do we need things like that?
Yeah, I agree with him. In the end sometimes it's quite complicated also because of the battery. If you don't have a high charge on the battery that you really need, you need to really take care a lot in the race. Then it would have been more fun from the driver's point of view.

I would also like to ask about Rio. There was some information that maybe we will go to Rio and have another race. What do you think about it?
I think it was not the right thing to do. First of all, São Paulo is a very nice racetrack and the races are really amazing there. Then the company that wants to do the track in Rio, I don't know if you could trust, but it was a company that had no money. Maybe they spoke to the president, and the president was happy for that change. But at the end you need to do things in a very professional way. And I think it didn't really sound very professional. So, I think what happened to São Paulo, to stay in São Paulo, was the most correct for Formula 1 and for the race in Brazil as well.

You are racing now in stock cars, but do you think sometimes about other series to try something like Le Mans, IndyCar?
Yeah, but for the moment I would like to do only the Le Mans race. But, to do only the Le Mans race, you will not have a competitive car. You need to be part of the WEC championship. But I don't want to be part of the WEC championship because I have other things to do. I'm happy to live in Brazil. To do the WEC championship you need to live there, you need to work 100% for the team and everything else. I'm happy with my life now. I'm happy with everything I'm doing, with the business I'm doing. I'm happy to keep racing in Brazil, to have the competition that I miss, and also do other things. I'm not really concentrating only on racing anymore. I'm concentrating on many different things.

You were a Ferrari driver, now Charles Leclerc is trying to be a world champion. What do you think about Ferrari now and don't you think that nothing almost has changed when you were there? Because there is a lot of opinion from almost 15 years, every time the same mistakes…
Well, first of all I think Charles is doing a fantastic job. He's a great driver, he really deserves to be in a competitive car. He deserves to have the opportunity to fight for the championship as a driver. But yeah, I think they need to fix the problem. They need to improve the things that are not working – on the strategy but also on so many other things. They have mechanical issues at the beginning of the season. They had problems in the pit stop, many, many problems in the strategy. In the end, to win the championship, everything needs to be perfect. For me, when you have a season like this, it's important to fix things in the right way. If you start to change things and you change for the wrong way, that is not good. So, you need to change things in the right way and fix them quickly. You need to fix now until the last race to be better for the next season.

What do you think about Mick Schumacher and Daniel Ricciardo? Because I know you were close to each other. Do you think they will stay in F1 for another year?
Well, for sure I don't have that talk with the teams to understand how big is their chance to stay in Formula 1. But they are in the same situation that I was in when I finished Ferrari. So, until I didn't have the opportunity to go to Williams, I didn't know if I would stay in Formula 1 or not. So, it's the same for them. They are in that position. The result is the most important thing. Maybe now, if Daniel is doing three amazing races, maybe Haas is interested. Maybe the other team is interested in having him if he wants to go. And Mick is the same. The only thing he needs to concentrate on is driving well. If he really drives well, maybe he can stay for another season. But Daniel is part of the Formula 1 world. You need to concentrate on your job and have good management, people to work for you.

Thank you so much. It was a big pleasure.
Thank you.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze