Jost Capito specjalnie dla ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Trudno znaleźć kogoś, kto osiągnął więcej w sporcie motorowym. Jost Capito wygrał rajd Paryż-Dakar, przekonał zarząd Forda do zbudowania Focusa Mk1 RS, który sięgnął po dwa tytuły WRC i zrobił z Volkswagena dominującą siłę w rajdach samochodowych przez trzy lata z rzędu. Pod koniec 2020 roku został sprowadzony do Williamsa, aby odbudować ekipę po wycofaniu się rodziny Franka Williamsa. Podczas naszej wizyty w Barcelonie na jazdach próbnych Formuły 1, Niemiec opowiedział Roksanie Ćwik o swojej obecnej pracy.

Przejechaliście sporą liczbę okrążeń w Barcelonie, musicie być z tego zadowoleni.
Tak, celem jest przejechanie możliwie największej liczby okrążeń i zebranie jak największej ilości danych – zwłaszcza, że nie wzięliśmy udziału w testach nowych opon po zakończeniu ostatniego sezonu [w Abu Zabi]. Z tego względu brakuje nam pewnych informacji i z tego względu skupiamy się na przejechaniu jak największej liczby okrążeń.

Zmieniły się samochody i przepisy. Co tak naprawdę stanowi największą różnicę w porównaniu z ubiegłym rokiem?
Bolidy są zupełnie inne. W ubiegłym roku samochód nie był praktycznie rozwijany wobec swojego poprzednika [z sezonu 2020], podczas gdy teraz w pełni skupiamy się na rozwoju. Wcześniej wszyscy mniej więcej wiedzieli, czego się spodziewać, a teraz każdy inaczej interpretował nowe przepisy, zatem wszystko jest zupełnie nowe.

W ubiegłym roku obraliście bardzo agresywne podejście wobec samochodu. Czy tego samego należy spodziewać się w tym sezonie?
Musimy zobaczyć, jak wypadamy na tle całej stawki i jak agresywnie będziemy mogli podchodzić w tym roku do wyścigów. To, jak agresywne decyzje można podjąć, zależy od tego, na której pozycji się znajdujemy. W ubiegłym roku byliśmy dziewiątą siłą, dzięki czemu mogliśmy podjąć większe ryzyko. Gdybyśmy mieli piąty czy szósty najszybszy samochód, wówczas takie ryzyko nie byłoby możliwe, ponieważ trzeba zbierać punkty. Strategia w tym roku będzie głównie zależała od tego, jakie będzie nasze tempo na tle rywali.

Testy odbywają się z użyciem tylko jednego bolidu. Czy wolałbyś, gdyby na tym samym torze możliwe było testowanie z wykorzystaniem dwóch samochodów?
Chcąc mieć dwa samochody, trzeba by szybciej przerwać rozwój, żeby przygotować dwa bolidy na testy. W takim układzie należałoby szukać pewnych kompromisów, a naszym zdaniem najlepszym kompromisem jest przygotowanie i możliwie największy rozwój jednego samochodu na test, aby być gotowym tutaj z jednym bolidem.

Jakie jest największe wyzwanie dla zespołu związane z nadchodzącym sezonem?
Cóż, jest mnóstwo wyzwań i naprawdę ciężko określić, które z nich jest największe. Wraz z nadejściem nowych przepisów, ogromnym zadaniem jest rozwiązanie kwestii aerodynamiki samochodu i wyciągnięcie maksimum osiągów z nowej koncepcji aerodynamicznej określonej w regulaminie. To, moim zdaniem, jest największe wyzwanie.

Czy skończyłeś już budować wokół siebie zespół, jakiego byś chciał?
To ciągły proces, nieprawdaż? Williams zawsze był wspaniałym zespołem, nawet gdy wyniki tego nie odzwierciedlały. Brakowało rezultatów, ponieważ głównie brakowało zasobów, aby przeprowadzać inwestycje. Zespół sam w sobie jest natomiast wspaniały, więc trzeba było w pewnym sensie się zaadaptować/dokonać adaptacji i dbać o to, aby zespół zawsze kroczył na przód. Myślę jednak, że ekipa znajduje się teraz w dobrej sytuacji.

Jak pomocne było dla ciebie niedawne doświadczenie z F1 w chwili dołączenia do Williamsa?
Myślę, że najbardziej pomogło posiadanie zróżnicowanego doświadczenia. Pracowałem w Formule 1, pracowałem przy rajdach oraz wyścigach długodystansowych, jak również w sektorze komercyjnym przy rozwoju samochodów drogowych. Przede wszystkim była kwestia skupienia się na procesach, celach do zrealizowania oraz stworzeniu zbalansowanej struktury.

Jak skomplikowana jest twoja obecna praca w porównaniu z tym, co robiłeś wcześniej?
Każda praca wykonywana przeze mnie w przeszłości mogła stać się tak skomplikowana, jak tylko chciałem (śmiech). Jeśli masz pod sobą zespół rajdowy czy zespół Formuły 1, wówczas ta praca jest naprawdę złożona, a kiedy rywalizujesz z innymi, zawsze starasz się ich pokonać i taki sobie stawiasz cel. Kiedy tylko nie jesteś na czele, staje się to coraz bardziej skomplikowane, więc możesz sobie wyobrazić, że czeka nas jeszcze wiele pracy.

Czy będzie ci brakować informacji zwrotnych, jakie w przeszłości oferował zespołowi George Russell?
Nie, nie spoglądam w przeszłość. Myślę, że już udało nam się utworzyć dobre relacje z Alexem [Albonem]. Nicky [Latifi] ma w tym momencie sporo doświadczenia i razem dobrze ze sobą współpracują, a jeśli popatrzymy na sytuację po pierwszym jak dotąd dniu testów, widzimy, że informacje udzielane przez obu kierowców są naprawdę dobre i odpowiadają zebranym danym. Uważam zatem, że znajdujemy się w dobrej sytuacji, jeśli chodzi o obu zawodników.

Wiemy, że Jenson Button pracuje dla zespołu. Jak ważne jest posiadanie Jensona w Williamsie?
Jenson jest ambasadorem naszej marki. Mieszka w Stanach Zjednoczonych, więc nie jest zaangażowany w rozwój oraz ustawienie samochodu. Ponadto, już zbyt długo czasu minęło, odkąd ostatni raz jeździł, aby pomóc w tym zakresie. Myślę, że jest bardzo dobrym motywatorem i ma zdrowy rozsądek, a także potrafi zmobilizować zespół. Lubię z nim rozmawiać na wszelkiego rodzaju tematy, aby chociażby otrzymać opinię, czy wykonujemy dobrze swoją pracę, czy chociażby trzeba dokonać pewnych zmian. Dobrze jest go mieć w zespole.

Alex i Nicholas ścigali się razem w Formule 2 [w zespole DAMS w sezonie 2018]. Z twojej perspektywy jako szefa zespołu – jak ważne dla ciebie jest posiadanie kierowców, którzy znają się z przeszłości?
Nie sądzę, aby było to ważne. To na pewno nie było kryterium, według którego wybraliśmy Alexa. Koniec końców to jednak pomaga. Jeśli przy wyborze kierowcy faworytem byłby Alex, to nie dlatego, że był w tym samym zespole Formuły 2 co Nicky, ale ze względu na wnoszone doświadczenie, a także oferowaną przez niego szybkość i wiedzę, a także na jakim etapie kariery jest obecnie. Jako że obaj ścigali się razem w tej samej kategorii w tym samym zespole, jest to po prostu miły dodatek.

Z jakiego wyniku będziesz zadowolony na koniec tego sezonu?
Będę zadowolony, jeśli nasz poziom konkurencyjności na koniec sezonu będzie większy niż na jego początku, niezależnie, gdzie będziemy na początku.

Czy uważasz, że Williams będzie w stanie odnieść w tym roku zwycięstwo?
Nigdy nie mów nigdy, ale patrząc na tempo oraz na to, gdzie jest zespół, nie sądzę, że możemy powalczyć z inną ekipą o zwycięstwo przy normalnych okolicznościach w wyścigu. W Spa [w ubiegłym roku] byliśmy jednak blisko i jeśli tego typu sytuacje się powtórzą, jesteśmy gotowi wykorzystać okazję. Mimo wszystko – podchodząc do tego racjonalnie – powiedziałbym, że nie będziemy w stanie wygrać wyścigu.

Jaka jest twoja opinia na temat sprintów kwalifikacyjnych w F1? Czy Formuła 1 powinna eksperymentować z różnymi formatami?
Wyścigi sprinterskie spotkały się z bardzo dobrym odzewem ze strony kibiców na całym świecie. Wynika z tego, że powinny zostać zachowane w takim formacie, a nie być zmieniane co sezon i po prostu to rozwijać. Potrzebna jest co najwyżej ewolucja, a nie kolejna rewolucja. W tym roku będzie przyznawanych więcej punktów, a za zdobywcę pole position będzie uważany zwycięzca kwalifikacji. Myślę, że to są po prostu zmiany, które zostały zaadaptowane na podstawie opinii kibiców i dobrze, że tak się stało.

Czy limity budżetowe mają duży wpływ na możliwość wymiany lub poprawy infrastruktury zespołu?
Mamy teraz dwa rodzaje limitów budżetowych – operacyjny i inwestycyjny. W obu przypadkach należy zmaksymalizować efektywność, a zatem zmaksymalizować rozwój samochodu w trakcie sezonu, a następnie przygotować się na kompromisy, zarówno od strony operacyjnej, jak i inwestycyjnej. Należy skupić się na tym, jaki będzie zysk po skupieniu się na rozwoju, jaki będzie zysk po danej inwestycji, by na tej podstawie podjąć właściwe decyzje, ale to nie jest łatwe.

Czy uważasz, że tylko zespół fabryczny jest w stanie sięgnąć po mistrzostwo Formuły 1?
Nie sądzę. Uważam, że zespół kliencki również jest w stanie to osiągnąć, tak jak to miało miejsce w przeszłości. Samochód ma duży wpływ na osiągi, a jako zespół kliencki masz taki sam silnik jak zespół fabryczny. Jeśli zatem posiadasz taki sam silnik, a ponadto wykonasz lepszą pracę nad rozwojem nadwozia, możesz sięgnąć po tytuł.

Czy Williams skorzystałby na sojuszu z producentem?
Trudno powiedzieć. Jeśli producent przygotuje fantastyczny silnik, to na pewno, a jeśli przeciwnie, wówczas niekoniecznie. Na ten moment mamy silnik Mercedesa, który jest mocny i dobry i nie sądzę, że możemy się znaleźć w lepszej sytuacji pod tym względem.

Jak obecnie wyglądają wasze relacje z Williams Advanced Engineering?
To dwie różne firmy. Kiedy mamy wspólny projekt, pracujemy nad nim wspólnie. Na przykład – Williams Advanced Engineering jest partnerem technicznym zespołu Jaguara w Formule E. Pracują z nami, korzystają z naszego symulatora oraz urządzeń testowych. To jednak dwie różne firmy i nie jesteśmy powiązani komercyjnie.

Mercedes posiada własny zespół Formuły E. Czy uważasz, że Williams może założyć własny zespół w tych mistrzostwach w przyszłości?
Nie, nie sądzę. W tej chwili mamy wystarczająco dużo pracy przy Formule 1 i na tym musimy się teraz skupić.

Jaka jest twoja opinia na temat tego, co wydarzyło się w Abu Zabi?
FIA przeanalizowała sytuację i doszła do wniosku, że praca dyrektora wyścigu jest zbyt dużym wyzwaniem dla jednej osoby. Rozłożono zatem tę rolę na więcej ludzi, a także podjęto decyzję o utworzeniu pokoju do analizy wideo, skąd dyrektor wyścigu może liczyć na wsparcie. Myślę, że to dobry krok naprzód.

Co sądzisz o obecnej sytuacji między Rosją a Ukrainą? [W momencie przeprowadzania wywiadu, wyścig o Grand Prix Rosji nie został jeszcze odwołany.]
Jesteśmy w bliskim kontakcie z FIA, FOM oraz władzami sportu. Oni z kolei prowadzą rozmowy z innymi organami sportowymi. Muszą zostać podjęte właściwe decyzje dla Formuły 1 i jestem pewien, że tak też się stanie.

Jaka jest twoja opinia na temat dołączenia zespołu Andrettiego do Formuły 1 lub podjęciu współpracy z obecnym zespołem?
Byłoby świetnie, gdyby dołączyli. Znam Michaela [Andrettiego] bardzo dobrze, ponieważ Andretti przez pięć lat w Stanach Zjednoczonych operował zespołem rallycrossowym dla Volkswagena. Dobrze byłoby mieć zatem nowego rywala oraz móc powalczyć z Michaelem.

W porządku, pracowałeś z Andrettim. Gdybyś mógł wybrać jeden tor IndyCar, na którym mogłaby ścigać się Formuła 1 i dlaczego?
Ciężko powiedzieć. Mieszkałem w Detroit i pracowałem dla Forda w Detroit, więc naprawdę chciałbym tam wrócić na wyścig.

Dziękuję bardzo!
Dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze