Callan O'Keeffe specjalnie dla ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Callan O'Keeffe mógł zostać pierwszym kierowcą z Południowej Afryki w Formule 1 od 1980 roku. Choć był członkiem niezwykle udanej klasy 2012 programu juniorskiego Red Bulla, nie miał tyle szczęścia, co trójka jego kolegów z roku, którzy dostali się do F1. Po krótkim przestoju w karierze, Callan powrócił do ścigania, reprezentując renomowany zespół Fernando Alonso w Formule Renault, a w oczekiwaniu na wznowienie ścigania, rozmawiał z Roksaną Ćwik.

Click here for English version

Jak zaczęła się twoja przygoda z wyścigami?
Moja przygoda z wyścigami rozpoczęła się stosunkowo późno w wieku 13 lat, ale moja miłość do wyścigów zaczęła się, gdy moi rodzice zabrali mnie w wieku czterech lat, aby zobaczyć samochody Formuły 1 testujące na torze Kyalami. Od tamtej pory minęło jednak dużo czasu zanim mogłem zacząć się ścigać, ponieważ moi rodzice nie są z branży wyścigowej i musiałem stracić 25 kg wagi, zanim zrozumieli, że podchodzę do temu poważnie.

Twoja pierwsza styczność z F1 miała miejsce w wieku czterech lat. Opowiedz nam o tym.
Tak, jak można nie zakochać się w tych samochodach. To były testy przed sezonem 2001 i BMW-Williams przeleciał przez zakręt Mineshaft na którym stałem. Kiedy tylko mnie minął, podskoczyłem na swój wzrost i rzuciłem w górę pluszowego królika, którego trzymałem. To był dzień, w którym zakochałem się w sportach motorowych. Nigdy nie chciałem opuścić toru i po prostu co okrążenie pytałem tatę, czy możemy zostać na jeszcze jedno okrążenie.

Dobrze sobie radziłeś w kartingu. Czy przejście na samochody przyszło ci naturalnie?
Szczerze mówiąc, nie powiedziałbym, że przyszło naturalnie, mimo że zająłem pole position w moim pierwszym wyścigu Formuły BMW, prowadziłem przez cały wyścig i odniosłem zwycięstwo. Powiedziałbym, że to raczej pracowaliśmy bardzo ciężko za kulisami z dala od toru, aby zmaksymalizować obszary potrzebne do szybkiego przejścia z kartingu. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach jedną z najważniejszych rzeczy dla młodych kierowców jest symulator, ponieważ czas na torze jest tak ograniczony, więc spędziłem dużo czasu w symulatorze Red Bulla i zdecydowanie uważam, że pomogło mi to przygotować się do przejścia na wyścigi samochodowe.

Używałeś markowych gokartów Fernando Alonso. Czy tak zaczęła się relacja z jego zespołem?
Moja kariera w kartingu, gdzie ścigałem się gokartami FA Kart, wspólnie z Ricky Flynn Motorsport, była bardzo udana. Mieliśmy wiele sukcesów w tak krótkim okresie czasu i oczywiście mam z tego okresu bardzo żywe, pozytywne wspomnienia.

Czy spotkałeś Fernando Alonso? Jaki jest osobiście?
Tak, miałem szczęście spędzić z nim całkiem sporo czasu, aby uczyć się od niego i zrozumieć jego podejście oraz to, jak jego mentalność uczyniła go jednym z najlepszych kierowców w sporcie. Jedną z rzeczy, których się na uczyłem, była jego dbałość o szczegóły. Kiedy robiliśmy prezentację zespołu na jego torze kartingowym, osobiście ustawiał samochody na torze przed zdjęciem, aby upewnić się, że wszystko jest równo. To jest absolutny perfekcjonista w definicji tego słowa i posiada mentalność, która jest tak ważna, aby odnaleźć te ostatnie kilka dziesiątych sekundy.

Jody Scheckter jest twoim ulubionym kierowcą i oddałeś mu hołd...
Tak, to było niesamowite. Ubiegłoroczny wyścig w Monako wypadał prawie 40 lat co do dnia, w którym Jody wygrał tam z Ferrari, więc postanowiliśmy uczcić jego pamięć, ścigając się w replice jego kasku. Odzew był znakomity, a nawet sam Jody napisał o tym na Twitterze, co uczyniło tę chwilę jeszcze bardziej wyjątkową.  sprawiło, że było jeszcze bardziej wyjątkowe.

W 2012 roku byłeś częścią Red Bull Junior Team. Jak oceniasz ten program?
Zapisując się do Red Bulla, doskonale wiesz, w co się pakujesz. Jeśli wszystko pójdzie idealnie, masz bezpośrednią drogę do Formuły 1. Niestety, czasami sprawy nie idą idealnie i wszyscy wiemy, co się dzieje później. Miałem bardzo dobry pierwszy rok w Formule BMW, ale niestety drugi rok w niemieckim F4 nie poszedł zgodnie z planem, ze względu na niektóre czynniki poza moją kontrolą. Mimo wszystko mam miłe wspomnienia z tego okresu, bo nauczył mnie wiele o tym, jak być lepszym kierowcą i jak radzić sobie z przeciwnościami losu.

Jakie wrażenie wywarł na tobie Helmut Marko?
Myślę, że dr Marko jest postrzegany jako ktoś zupełnie inny niż jest w rzeczywistości. To zawodnik ze starej szkoły i nie boi się mówić tego, co nawinie mu się na myśl. Powie ci dokładnie, co myśli o sytuacji, jednak ma też poczucie humoru, które od czasu do czasu potrafi wywołać uśmiech na twarzy!

Co poszło nie tak w Formel Masters, że wasza współpraca się zakończyła?
Tak, to był prawdopodobnie najtrudniejszy rok w mojej karierze, z wielu powodów będących poza moją kontrolą, a nawet poza kontrolą zespołu. To był po prostu jeden z tych sezonów, gdzie wszystko, co może pójść źle, idzie źle – mam na myśli to, że w drodze na jedną z rund nawet ciężarówka naszej ekipy stanęła w płomieniach!

Czy żałujesz, że nie byłeś jednym z trzech uczestników programu z tamtego roku, którzy trafili do F1?
Nie powiedziałbym, że żałuję. Oczywiście, chciałbym jeździć w F1, co było moim marzeniem od dziecka, ale żal to niewłaściwe słowo. Wiem, że były okoliczności, które powstrzymały mnie przed dotarciem do celu i jestem dumny ze wszystkiego, co osiągnąłem w mojej dotychczasowej karierze i wiem, że będzie jeszcze wiele okazji osiągnięcia jeszcze więcej.

Skąd wzięła się umowa z Lotusem i czy to było kluczowe dla twojej kariery?
Zanim podpisałem kontrakt z Red Bullem, rozważałem także programy juniorskie przyszłego Lotusa i McLarena. Gdy tylko było wiadomo, że współpraca z Red Bullem dobiegnie końca, skontaktowałem się z nimi i w ciągu trzech dni byłem zapisany do programu. To było bardzo ważne, aby odbić się po słabym roku w niemieckiej F4 i to, że od razu byłem na czele w mistrzostwach tak konkurencyjnych jak Formuła Renault, przyniosło mi wtedy dużą ulgę.

Gdyby ten program nadal istniał, myślisz, że byłbyś bliżej F1?
Może, kto wie. Jest tak wiele „ruchomych elementów” w tym świecie, że nigdy nie można przewidzieć, co się stanie.

Ścigałeś się dla wielu różnych zespołów. Jak szybko odnajdujesz się w nowym środowisku?
Tak, na szczęście wszystkie zespoły, z których ścigałem się, były bardzo profesjonalne i posiadały znakomitą kulturę pracy. Zwykle nie zajmuje mi to zbyt wiele czasu, aby się odnaleźć.

Miałeś krótki epizod z Road to Indy. Co sądzisz o amerykańskiej scenie wyścigowej?
Bardzo mi się tam podobało. Na szczęście, byłem szybki od razu, ale kocham ich pasję i podejście do wyścigów! Mam nadzieję, że będę mógł wkrótce tam wrócić!

Skupiasz się na autach jednomiejscowych, ale ścigałeś się też np. w LMP3 Czy inne dyscypliny wyścigowe przemawiają do ciebie?
Bardzo lubię samochody sportowe i GT. Mam ograniczone doświadczenie, ale przejechałem kilka wyścigów i odbyłem kilka testów w obu dyscyplinach i naprawdę miałem frajdę z jazdy. Kocham wszystko, co ma cztery koła i silnik... dwa koła pewnie też, gdybym miał więcej „odwagi”.

Renowacja Kyalami pozwoliła znów sprowadzić duże imprezy do RPA. Jak wpłynie to na lokalną scenę wyścigową?
Mam nadzieję, że pomoże to w dalszym rozwoju, i coraz więcej serii światowego formatu powróci do RPA. Fani są bardzo głodni międzynarodowych wyścigów i wspaniale byłoby też widzieć więcej młodych ludzi ścigających się także na zarówno na lokalnym podwórku, jak i daleko za oceanem!

Kierowcy tacy jak Jonathan Aberdein czy bracia van der Linde dumnie wymachują flagą RSA na całym świecie. Czy utrzymujecie ze sobą kontakt?
Znam dość dobrze Sheldona i Jordana Peppera, bo współpracowaliśmy niedawno, ale ponieważ oni mieszkają w Niemczech, a ja w Wielkiej Brytanii, nie widujemy się, poza tym, że czasem wpadniemy na siebie w padoku.

Jesteś również instruktorem i komentatorem. Jak to jest zmienić punk widzenia i przyglądać się rywalizacji z zewnątrz?
Zajmuję się instruktarzem już od jakiegoś czasu, a na początku roku oficjalnie uruchomiłem „School of Send”. Pracowaliśmy z paroma bardzo utalentowanymi kierowcami i osiągnęliśmy świetne wyniki. To na pewno pomaga w nauce. Nad swoim komentarzem cały czas jeszcze pracuję, ale bardzo to lubię i mam nadzieję, że będę robić to częściej.

Jakie są twoje plany i jaki wpływ ma na nie obecna sytuacja na świecie?
W tej chwili po prostu ciężko pracuje nad coachingiem i dbaniem o to, aby nasi podopieczni byli dobrze przygotowani. Spędzamy mnóstwo czasu na simracingu i ćwiczeniach… w oczekiwaniu na, miejmy nadzieję rychły powrót na tor!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze