Wschodząca gwiazda polskich wyścigów

Kiedy mowa o polskich kierowcach wyścigowych, najczęściej wspomina się tych, którzy swoją karierę próbowali budować za granicą, często poprzez wygrane w pucharach markowych, aby rezygnować z dalszych startów po zaledwie roku w wyższej kategorii. Rzadko szukamy jednak talentu u nas w kraju, a ten często aż sam się prosi, aby go dostrzec.

Mateusz Tokarski nie jest typowym materiałem na kierowcę wyścigowego, którego rodzice wsadzili do karta, zanim jeszcze potrafił chodzić. 19-latek zaczął się ścigać stosunkowo niedawno i wyznaczył swoją własną ścieżkę, przechodząc z Rallysprintów i zawodów lokalnych na tory wyścigowe. Tam, bardzo szybko znalazł sobie miejsce w krajowej czołówce.

Pilanin od samego początku reprezentuje barwy rodzinnego zespołu Alles Tokarski Racing Team. Ta kombinacja błyskawicznie ściągnęła na siebie niemal całą uwagę wyścigowego światka – Tokarski wygrał swój drugi wyścig w karierze, a debiutancki sezon zakończył na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej BMW IS CUP, pokonując 21 innych kierowców.

Po tak dobrym starcie, sezon 2016 przynosił wielkie oczekiwania, ale i dużą presję. Młody Tokarski zniósł ją jednak znakomicie, a w fenomenalnej końcówce roku wygrał trzy wyścigi z rzędu i sięgnął po drugie miejsce w ogólnej klasyfikacji, zaledwie kilka punktów za mistrzem serii. Choć Tokarski mógłby z powodzeniem walczyć o tytuły mistrza kraju jeszcze przez wiele lat, przyszłość tego utalentowanego zawodnika leży na arenie międzynarodowej.

Krokiem w tym kierunku miałby być puchar Skoda Octavia Cup, który po powolnym starcie szykuje się do swojego drugiego sezonu na torach Europy Centralnej. Drogę do rywalizacji w czeskich samochodach przetarło już kilku naszych rodaków, a prestiż serii podnoszą takie gwiazdy jak Tomáš Enge czy Petr Fulín.

Przy obecnej kondycji polskiego sportu, młodzi zawodnicy muszą poświęcać więcej czasu na poszukiwania sponsorów, niż na jazdę po torze. Choć fani mogą cieszyć się z tego, że ich ulubieniec niemal codziennie występuje w mediach, dużo chętniej widzielibyśmy go w roli zwycięzcy wyścigu na międzynarodowym poziomie.

„Chcę startować za granicą, ponieważ będę jeździć i zdobywać doświadczenie na różnych torach Europy i w różnych warunkach” – mówi o swoich planach Tokarski. „Na Torze Poznań z powodzeniem rywalizuję z kierowcami mającymi kilka lat większe doświadczenie ode mnie, więc bez wątpienia potrafię się szybko uczyć”.

„Moim celem są starty w Skoda Octavia Cup – to dość przystępny cenowo puchar, w którym wszyscy jeżdżą jednakowymi samochodami, zbudowanymi w tym celu przez fabrykę. Próbowałem już jazdy w podobnym samochodzie – pucharowym Golfie GTi – był to mój pierwszy kontakt z torem i tak szybkim samochodem. Poszło mi wtedy świetnie, a od tamtej pory wygrywałem wyścigi w Polsce, więc liczę że w Skodzie również będę mógł z powodzeniem walczyć o czołowe lokaty”.

Mateusz zdaje sobie jednak sprawę z tego, że bez znalezienia partnerów z zewnątrz, realizacja jego celu będzie bardzo trudna: „Przeszkodą są oczywiście finanse. Bardzo chciałbym znaleźć sponsora, który pomógłby mi wykonać taki krok. Skompletowanie budżetu nie jest proste, co było widać po tegorocznym pucharze – starty w nim planowało kilku polskich zawodników, a na torze pojawiła się zaledwie połowa z nich”.

Wszystkich zainteresowanych wsparciem młodego zawodnika zapraszamy do kontaktu na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub przez stronę facebook.com/MateuszTokarskiRacing.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze