Adam Caroll – Gwiazda, która nie doczekała F1

>Szybki kierowca, wielki talent, jednak w czasach kiedy światem F1 rządzą pieniądze nawet to nie wystarcza, żeby się tam dostać.

Nawet najszybszy kierowca, który nie ma odpowiedniej sumy w portfelu może nie trafić na szczyt piramidy motorsportu. Tak było w przypadku Adama Carolla. Każdy, kto śledził początki jego kariery, widział możliwości tego zawodnika. Jego gwiazda świeciła w wyścigach GP2 i A1GP, jednak nigdy nie było mu dane pokazać swoich sił w F1.

„To był nadzwyczajny talent. Bez znaczenia jaki samochód dostał, był w nim szybki już od początku”, stwierdził reporter NBC, Will Buxton.

Urodzony 26 października 1982 roku, kierowca z Irlandii Północnej szturmem wbił się do świata samochodów jednomiejscowych, awansując z kartingu w 1999 roku. W brytyjskiej edycji Formuły 3 w 2002 roku potrafił walczyć w czołówce, dysponując rocznym samochodem, w dodatku w słabszej klasie, kilkukrotnie meldując się na podium.

W roku 2005 trafił do serii GP2, od początku meldując się na wysokich pozycjach. „Pierwsze zwycięstwo w niedzielnym wyścigu na Imoli. Pierwsze zapoznanie z samochodem upakowanym elektroniką w sesji treningowej, awaria hamulców w pierwszym wyścigu, potem zmiana tarcz z Carbone Lorraine na Brembo w nocy. Adam fantastycznie sobie radził, nigdy nie zapomnę manewru na Aexie Premacie, w starej szykanie, który dał mu zwycięstwo. Adam długo na nie pracował i pokonał kierowcę ART po wielu okrążeniach spędzonych za nim. Wpadli w szykanę, Premat przestrzelił hamowanie, Adam wychylił się z lewej, potem z prawej, a na wyjściu z szykany wyskoczył przed Alexa, o mało nie wpadając w ścianę. Skontrował samochód i objął prowadzenie. To był najbardziej niedorzeczny manewr, jaki dał mu zwycięstwo. Dla mnie to było niesamowite przeżycie. Wiedziałem, że mogę oczekiwać od niego pełnego zaangażowania i podziwiać jego wschodzącą gwiazdę”, wspomina Buxton.

©GP2 Series

Ówczesny szef Super Nova – David Sears dodał „Do tej pory mam zdjęcie tego manewru na ścianie. To był świetny rok. Chciałbym, żeby Adam dostał miejsce w F1. Zasługuje na nie”.

Kolejnym osiągnięciem Carolla w GP2 było dziewicze zwycięstwo w Monaco w tej serii. Jednak przejście do historii, jako pierwszy zdobywca pierwszego miejsca w GP2 na torze w Monte Carlo, kosztowało kierowcę kilka kurtuazyjnych sytuacji i spektakularnych ruchów.

„To zwycięstwo było o tyle spektakularne, że Adam na samym początku wyścigu uderzył w ścianę i uszkodził układ sterowania. Po półtorej okrążenia zrozumiał, że nie może jechać takim samochodem do mety. Uderzył drugą stroną samochodu w barierę, co wyprostowało kierownicę. Szalony ruch, ale skuteczny i genialny”, przyznaje reporter.

©GP2 Series

Już po pierwszym sezonie w serii, Caroll został kierowcą testowym Hondy, ale nigdy nie dostał szansy poprowadzenia samochodu w wyścigu. „Może i dostał szansę od Hondy, ale przypominając sobie testy, nie miał możliwości uczciwej jazdy. Szkoda, że F1 nie zobaczyła możliwości talentu Adama”, przyznał późniejszy szef ekipy Carolla w A1GP, Mark Gallagher.

Najbliżej F1 Brytyjczyk był w sezonie 2008-09, w serii A1GP, której kierowcy ścigali się samochodami bazującymi o Ferrari F2004. „Wygranie A1GP, praktycznie samochodem F1, w stylu, w jakim to zrobił Adam, było wręcz inspirujące. Ludzie często psioczą na A1, ale były to świetne mistrzostwa, z dobrymi kierowcami, rozgrywane na naprawdę trudnych torach. Nie mogłeś wygrać tych mistrzostw, jeśli nie byłeś dobrym kierowcą”, stwierdził Buxton.

Podobne zdanie o Carollu miał również Gallagher: „Nie zawsze kierowca daje od siebie to, czego oczekujemy. Adam zrobił to w znakomity sposób. Byliśmy w A1 od czterech lat. Już wcześniej chciałem Carolla, ale wtedy jeździł jeszcze w GP2, a jego zespół nie chciał nam go odstąpić. Kiedy tylko stał się dostępny, ściągnęliśmy go do siebie. Silniejszego, z większą wiedzą w różnych aspektach. Wszystko przygotowane było pod Adama, a w drugim sezonie zatrudniliśmy nowego inżyniera i zaprosiliśmy Adama do wywiadów”.

Niestety najlepsze wyniki kierowcy z Ulsteru przyszły w momencie kryzysu ekonomicznego. Toyota, Honda i BMW wycofały się z F1, a pieniądze sponsorów okazały się kluczową kwestią w negocjacjach. Caroll prowadził rozmowy z Virgin Racing, jednak nie zdołaał mimo starań, uzbierać wsparcia w wysokości 4 milionów Euro. Rozmowy z HRT i Lolą, która ostatecznie nie dostała licencji, także spełzły na niczym. Był blisko, ale zbyt daleko, żeby dostać się do F1.

Buxton jest pewien, że strata Carolla była zdecydowanym strzałem w kolano ze strony F1. „Patrząc na jego możliwości, jestem przekonany że powinien dostać szansę. Był fenomenalny, magiczny. Mając wokół siebie odpowiednich ludzi, był w stanie osiągnąć wszystko”.

„To ogromna strata dla Formuły 1. Adam był dzieckiem starej szkoły, miał odpowiednią szybkość, dysponował również agresją w stylu Mansella. Nie powiem, że poza samochodem był jak Nigel, ale jego agresja i umiejętność przekształcenia jej w prędkość były w takim stylu. Nie potrafił przedobrzyć, a dostarczał osiągów perfekcyjnie takich, jakie były od niego oczekiwane. Mógł być gwiazdą w F1, ale też w klasie LMP1, gdzie również mógłby się dopasować do stylu”, przyznał Gallagher.

Po nieudanej próbie wejścia do F1, Adam Caroll znalazł swoje miejsce w samochodach sportowych. W zeszłym sezonie pokazywał swoje tempo w Europejskiej Serii Le Mans, w zespole Gulf Racing, a w tym roku ma startować w 24H Le Mans, razem z zespołem GT.

©ELMS

Świat samochodów jednomiejscowych nie zapomniał do końca o Brytyjczyku. Wielokrotnie był wiązany z Formułą E. Został nawet zaproszony do Buenos Aires, żeby zastąpić Nicka Heidfelda, ale też przymierzał fotele w zespołach DS Virgin Racing i ABT, kiedy Daniel Abt i Jean-Éric Vergne pauzowali z powodu chorób. Cała trójka pojawiła się w wyścigu, ale pokazało to że Caroll ciągle jest poważany w świecie samochodów jednomiejscowych.

Źródło: skysports.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze