Czy tytuł Kajetanowicza jest największym sukcesem w XXI wieku polskich rajdów?

W ostatnich dniach można usłyszeć czy przeczytać wiele stwierdzeń, że zdobycie tytułu przez Kajetana Kajetanowicza i Jarosława Barana jest największym sukcesem rajdowym dokonanym przez polską załogę od czasu zdobycia tytułu mistrzów Europy w 1997 roku przez Krzysztofa Hołowczyca i Macieja Wisławskiego. Postanowiliśmy odpowiedzieć czy na pewno w ostatnich latach nie było większego sukcesu w rajdach.

Zdobycie tytułu Rajdowego Mistrza Europy jest ogromnym sukcesem, na który załoga Lotos Rally Team pracowała długie lata, Kajetan potrafił być bardzo konkurencyjnym, szybkim i inteligentnym w każdym z przejechanych rajdów w tym sezonie. Polak w 8 rajdach, w których startował w tegorocznej kampanii siedmiokrotnie stawał na podium, w tym trzy razy wygrał.

Ostatnie sezony pokazują, że ERC jest platformą do startów w WRC2, przy czym jedynie Esapekka Lappi potrafi jeździć w czołówce drugiej klasy mistrzostw świata zaraz po przejściu z mistrzostw Europy. W tym sezonie starty w obu seriach stara się łączyć Craig Breen – wicemistrz ERC. W światowym czempionacie zdecydowanie odstaje tempem, gdzie w Europie to on je narzuca. Rajdy te są również zdecydowanie mniej wymagające i krótsze o średnio 100 kilometrów od eliminacji mistrzostw świata. Poza wszystkim same nazwy serii wskazują, która z nich jest bardziej wymagająca. Oczywiście mistrzostwa świata to większa rywalizacja, starcia z lepszymi kierowcami, możliwość nauki od najlepszych na świecie.

Wróćmy do sezonu 2013, kiedy Robert Kubica zaczynał rajdową karierę. Najlepszy polski kierowca startował w klasie WRC2 z Maćkiem Baranem, czyli w bezpośrednim zapleczu najwyższej rajdowej klasy mistrzostw świata. Sezon w mistrzostwach świata rozpoczął od startu w Portugalii w pierwszym swoim szutrowym rajdzie, podczas tej rundy dotknęły go problemy z chłodnicą, a także przebita opona, która sprawiła, że nie ukończył drugiego dnia rajdu i musiał skorzystać z systemu Rally2. Mimo tych wszystkich kłopotów zajął szóste miejsce w klasie. Następnie startował w Rajdzie Akropolu, Sardynii, Finlandii, Niemiec, Francji i Hiszpanii, wszystkie z nich wygrał oprócz Finlandii, gdzie finiszował na drugim miejscu za Jarim Ketomą. Robert w tamtym sezonie zdominował rywalizację w tej klasie i pewnie zdobył tytuł mistrza świata. Niestety sukces Kubicy został całkowicie pominięty przez media, mimo że jest największym w historii polskich rajdów.

WRC2 to jedno, a starty Roberta Kubicy w samym WRC to drugie. W ciągu dwóch lat startów wygrał aż 11 odcinków specjalnych, wzbudzając podziw największych gwiazd tego sportu. Warto zauważyć, że rywalizacja prywatnego kierowcy z kierowcami fabrycznymi jest bardzo nierówna i nie można oczekiwać podiów i dużych punktów od takiego zawodnika. Mimo to w tym roku bardzo możliwe było podium w Monte Carlo, gdzie awarie alternatora i układu hamulcowego nie pozwoliły na walkę z czołówką, jednak udało się tam wygrać aż 4 OS-y. Jeszcze bliżej było walki o zwycięstwo na Korsyce, ale tam wybuchające felgi pozbawiły go co najmniej miejsca na podium. Żaden polski kierowca nigdy nie zbliżył się nawet do osiągnięć Roberta ani w WRC2 ani tym bardziej w WRC, ale tak zwani specjaliści skupiają się wyłącznie na jego problemach i awariach, nie zauważając ogromnej klasy pokazywanej w każdej rundzie mistrzostw świata.

Jego sportową wartość natomiast doceniają rywale z tras. Mads Østberg podczas Rajdu Argentyny 2014 doznał kontuzji kciuka i nie mógł uwierzyć, jak Robert może jeździć z nie do końca sprawną ręką, bo on ma tylko wybity kciuk, a nie wie jak kręcić kierownicą. Wielokrotni mistrzowie świata - Sébastien Ogier i Sébastien Loeb byli pod wielkim wrażeniem jego jazdy, że przy tak małym doświadczeniu jest taki szybki. Dwukrotny mistrz WRC Marcus Grönholm testował z Kubicą przed ubiegłorocznym Rajdem Szwecji i po tym powiedział, że nie wiedział, że można jechać po śniegu tak szybko. Fin dodał, że po nabraniu doświadczenia, rok 2017 może być rokiem Roberta Kubicy. Te wszystkie słowa pokazują, jak bardzo docenianym kierowcą w światku rajdów jest Polak, ale niestety do teraz nie może się tego doczekać od wielu polskich dziennikarzy, ekspertów czy kibiców.

Reasumując klasa rajdowa WRC2 jest o półkę wyżej niż ERC. Bardzo często się o tym zapomina i wręcz lekceważy pierwszą z nich. Nie powinno się mieć wątpliwości, kto jak do tej pory osiągnął więcej, jednak najważniejszym jest, aby cieszyć się z sukcesów i Kajetanowicza i Kubicy. Przez lata nie było konkurencyjnego na skalę europejską czy światową polskiego kierowcy rajdowego, a teraz jest ich aż dwóch. Trzeba sobie życzyć, aby obaj nadal się rozwijali i mogli zaskoczyć rywali i kibiców jeszcze wielokrotnie.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze