Co dalej z Robertem Kubicą?

Robert Kubica w wywiadzie z Cezarym Gutowskim powiedział, że poważnie rozważa możliwość startów w wybranych rajdach i w wyścigach w przyszłym sezonie. Polak uważa, że chcąc regularnie walczyć z czołówką Rajdowych Mistrzostw Świata potrzebne jest odpowiednie zaplecze, które może zapewnić jedynie zespół fabryczny.

W obecnej chwili nie zanosi się na przenosiny kierowcy do któregoś z zespołów ze względu na to, że mają one już zamknięty skład na przyszły rok. Szansą dla niego może być powrót Toyoty do WRC w 2017, która na dobrą sprawę nie ma na chwilę obecną kierowców gotowych do rywalizacji w najwyższej rajdowej klasie. Eric Camilli i Temu Sunninen nadal potrzebują doświadczenia, a Stéphane Sarrazin jeździ bardzo rzadko w rajdach, bo postawił ostatnimi laty na karierę w wyścigach.

Prawdopodobne jest rozwiązanie, według którego Kubica weźmie przykład z Sébastiena Ogiera, który w 2012 roku występował w pojedynczych rundach WRC2 jednocześnie testując Volkswagena Polo R. Polak uważa, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są starty w pojedynczych rajdach i starty w określonej serii wyścigowej.

Na początku 2013 roku odbył testy w zespole Mercedesa startującego w serii DTM. Robert wolał skoncentrować się wtedy na rajdach i kilka miesięcy później został mistrzem świata w klasie WRC2, ale szef niemieckiego zespołu - Toto Wolff stwierdził, że przyjmie naszego rodaka z otwartymi rękami, jeśli tylko ten zdecyduje się na jazdę w tej serii. Nigdy nie lubił brudnych zagrywek jakie miały miejsce w Formule 1, a teraz takowe również istnieją w tej serii, co może być argumentem przeciwko startom w niej.

Po niezwykle udanym sezonie 2013 zwieńczonym nagrodą FIA dla osobowości roku mówiło się o możliwości reprezentowania zespołu Citroëna w WRC i pojedynczych startach w WTCC, ale te rozmowy upadły głównie ze względu na konflikt interesów sponsorów Polaka i francuskiego producenta, powodem mógł być również fakt, że kierowca nie do końca był zainteresowany w tamtym czasie łączeniem rajdów z wyścigami. W tym momencie temat może powrócić o ile ten cykl pozbawiony dużego zainteresowania medialnego jak WRC czy F1 spełni jego oczekiwania.

Wielu może się zastanawiać nad powrotem do wspomnianej Formuły 1 lub jazdą innymi pojazdami jednoosobowymi. Zawodnik 2 lata temu w wywiadzie dla BBC powiedział, że mógłby wrócić do F1 jeśli samochody byłyby szersze o 10-15 centymetrów, a także, że dla niego nie byłoby problemem jeżdżenie po torze, ale kończenie wyścigów. Można przypuszczać, że stan ręki nie pozwala mu na dłuższą jazdę i obciążanie jej w warunkach wyścigowych, a więc Formuła 1 i wszelakie wyścigi długodystansowe muszą odpaść w takiej sytuacji. Robert bardzo chciałby wrócić za kierownicę samochodu, ale podkreślał, że zasiądzie za nią tylko w sytuacji, w której będzie wiedział, że jest tak dobry jak przed wypadkiem, a na obecną chwilę nie jest to możliwe.

Dywagowanie o przyszłości Kubicy jest jak wróżenie z fusów. Bardzo trudno jest określić gdzie chciałby on rywalizować w przyszłym sezonie, zwłaszcza, że bycie jednym z najlepszych kierowców wyścigowych, a także rajdowych na świecie pozwala na wybranie dowolnej serii z dużą dozą prawdopodobieństwa, że będzie w niej jeździł w czołówce.  W trakcie testów auta Mercedesa w DTM osiągnął o pół sekundy lepszy czas na torze w Walencji od byłego mistrza tego cyklu  - Garego Paffetta, co pokazało klasę polskiego kierowcy. Wszystkie wyżej opisane opcje są możliwe do zrealizowania, ale jak będzie naprawdę wie tylko Robert Kubica. Decyzja ma zostać podjęta do końca listopada, a więc pozostaje tylko cierpliwie czekać na jego postanowienie. A do tej pory należy nadal zaciskać kciuki podczas pozostałych dwóch rajdów sezonu i liczyć na to, że Ford Fiesta RS WRC w połączeniu z oponami Pirelli wreszcie nie zawiedzie i pozwoli stanąć na podium, co jak pokazał Rajd Korsyki nie jest takim odległym celem.

Źródło: przegladsportowy.pl

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze