Felieton: Co tym razem?

Już jutro Sebastian Vettel może zapewnić sobie czwartą koronę mistrzowską, chociaż gdyby jutrzejszy wyścig zakończył się tak samo jak kwalifikacje to Niemiec musiałby poczekać dwa tygodnie na świętowanie. Wydaje się, że Red Bull może mu pomóc poprzez przeszkodzenie swojemu drugiemu reprezentantowi, Markowi Webberowi.

Przed dwoma miesiącami z ust Christiana Hornera usłyszeliśmy takie stwierdzenie : „Priorytetem jest teraz rozwiązanie problemu ze startami Marka. Straciliśmy przez to za dużo punktów”. Jakby tak spojrzeć to faktycznie, od ostatnich wyścigów problem ze sprzęgłem przestał się liczyć, ale nie oznacza to, że Australijczyk nie miał innych przygód. Zresztą cały sezon 2013 jest pełen w niemiłe niespodzianki dla kierowcy Red Bulla, który w tym roku rozstaje się z Formułą 1. Najśmieszniejsze w tym jest to, że Sebastian Vettel miał tylko jedną awarię. Przypadek? Ciężko w to uwierzyć.

Przez dwa poprzednie sezony zadawałem sobie pytanie: dlaczego kierowca tak szybki, któremu jeżdżąc fatalnymi samochodami zdarzały się dobre występy nie jest w stanie wygrywać rywalizując najszybszą maszyną w stawce? Nigdy nie udało mi się dojść do ostatecznego wniosku, ale nie jest tajemnicą, że ani Horner ani tym bardziej dr Helmut Marko nie przepadają za Australijczykiem. Ich oczkiem w głowie jest Sebastian Vettel i tu może jest klucz do rozwiązania tej zagadki. Zapewne pamiętacie sezon 2010, w którym duet ten był bardzo blisko siebie, ale od ostatnich rund tamtego roku to Niemiec stał się numerem jeden. Gdyby Red Bull wsparł Webbera podczas GP Abu Zabi to Australijczyk wtedy by odszedł z Formuły 1 jako zwycięzca. Tak się nie stało i dziś znajdujący się gdzieś w cieniu Mark żegna się ze świadkiem F1.

Dążenie do celu po trupach jest dziś chlebem powszednim i zdając sobie z tego sprawę fanom Formuły 1 na całym świecie wydaje się, że jutro „przypadkowo” coś nawali w maszynie Marka Webbera. Red Bull chce jak najszybciej zdobyć tytuły mistrzowskie i w 100% zająć się sezonem 2014. Oczywiście stajnia z Milton Keynes nie ma za dużo pracy mad przyszłorocznym modelem, ponieważ zmiany dotyczą przede wszystkim silnika, który otrzyma od Renault. Chociaż liczy się każdy dzień namysłu. Jednak zapewnienie tytułu w klasyfikacji konstruktorów może się udać dopiero podczas kolejnego GP i przy dojechaniu na wysokiej pozycji Marka Webbera. Idąc tym tokiem rozumowania można jednoznacznie odrzucić pomysł jakieś większej awarii. Najlepiej byłoby gdyby sprzęgło znów przestało działać tak jak należy w samochodzie Australijczyka.

Pierwsze dwa zakręty nie sprzyjają zbytnio wyprzedzaniu i zazwyczaj mają tam miejsce wypadki, dlatego pierwsze pozycje są niezwykle ważną sprawą. Tego przywileju nie ma Fernando Alonso, który startuje z ósmej pozycji i może się stać tak, że Hiszpan nie ujrzy flagi w szachownicę, a wtedy wszystkie obliczenia będą nieważne.

Jedno jest pewne. Niesamowity tor Suzuka znowu da nam mnóstwo emocji i dopiszą się kolejne wspomnienia. Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę się doczekać i nawet jeśli Vettel zdobędzie tytuł to nie będzie źle, bo i tak i tak by się to stało.

Tak na pocieszenie dla śpiochów dodam, że jest to ostatni wyścig w tym sezonie, na który będzie trzeba tak wcześnie wstawać.

Co myślicie o małym typowaniu jutrzejszych wyników? Jestem bardzo ciekawy Waszych typów i serdecznie zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach poniżej.

Moja propozycja: 1. Vettel, 2.Webber, 3. Grosjean, 4. Massa.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze