Obserwując ostatnie działania prezydenta FIA, Mohammeda Ben Sulayema, co rusz można używać memicznego twierdzenia: „do tego już się nie posunie”. Granica absurdu jest jednak przesuwana z każdą chwilą coraz dalej, a końca zupełnie nie widać. Granicy zdrowego rozsądku też, bo została już daleko w tyle.
Po łapkach za przeklinanie. Fourmaux pierwszą ofiarą absurdalnych przepisów
Kończysz etap Rajdu Szwecji. Twoje tętno w takim momencie z pewnością jest podobne do prędkości maksymalnej twojej rajdówki. Wysiadasz z auta, idziesz na wywiad. Wspominasz, że wcześniej, na 11. etapie, zapomniałeś odpowiednio zapiąć swój kask. Wymsknęło ci się, że „zj***łeś”, cytując dosłownie.
Nazywasz się Adrien Fourmaux i w ciągu 48 godzin musisz zapłacić 10 tysięcy euro kary.
Gdy w styczniu 2025 roku FIA wprowadzała nowe wytyczne dla sędziów, wydawały się one na tyle absurdalne, że każdy spodziewał się ich zignorowania. No bo szanujmy się – kto będzie nakładał na kierowców karę 10 tys. euro za „słowa powodujące straty moralne dla FIA”? Albo 10 tys. za wykonywanie gestów czy czynów, które są uznawane za propagowanie politycznych, religijnych czy personalnych poglądów. A to tylko kary za pierwsze naruszenie – trzeci wybryk w ciągu dwóch lat to nawet 30 tys. euro kary, miesięczne zawieszenie i odjęcie punktów w klasyfikacji generalnej!
No i cóż, okazało się, że jednak ktoś te kary będzie nakładał. Za jedno słowo w wywiadzie, za które według raportu sędziów Fourmaux potem przeprosił. No ale nie przeszkodziło to sędziom, by pod kątem finansowym wymierzyć Francuzowi absolutnie najwyższy wymiar kary. Na szczęście dobroduszni stewardzi zawiesili 2/3 kary na okres roku! Teraz Adrien z pewnością będzie się pilnować! Wielki sukces FIA!
Bardzo bawi mnie uzasadnienie kary przez sędziów. Oto naprawdę ciekawy cytat:
„Stewardzi i FIA przyznają, że omawiane słowa niestety stały się powszechnymi kolokwializmami. Należy jednak podkreślić, [...] że taki język jest powszechnie uważany za wulgaryzm i jest nieodpowiedni w dyskursie publicznym, w tym w transmisjach telewizyjnych na żywo. Platformy publiczne nie są przeznaczone wyłącznie dla odbiorców zaznajomionych z tymi kolokwializmami, ale docierają również do różnych kultur i osób, które mogą uznać takie słowa za obraźliwe”
.
No cóż, najwyraźniej wyrażanie dosadnych emocji przez sportowców także nie jest odpowiednie w dyskursie publicznym. I nie zrozumcie mnie źle – wcale nie oznacza to, że teraz wszyscy powinniśmy zacząć rzucać mięsem w mediach i nie dbać o elokwencję. Ale umówmy się – adrenalina i praca organizmu na maksymalnych obrotach robi swoje. Kibice lubią też kierowców charyzmatycznych, którzy nie są maszynkami do robienia PR-u i są jacyś. A Fourmaux zdecydowanie jest jakiś i za to fani go lubią.
Jeśli ktoś rzuci niechcący przekleństwem, świat się nie zawali, a uszy nie zwiędną. Że trzeba chronić dzieci? Trzeba by było chyba odciąć je od mediów i Internetu albo wypuszczać na podwórko z zatyczkami do uszu. Już te nieszczęsne prace społeczne dla Maxa Verstappena w zeszłym roku były absurdem. To, co spotkało Fourmaux to już szczyt kretynizmu.
Adrien Fourmaux has been fined 30 thousand euros, 20 of which are suspended, for cursing on his stage end interview on the event's Power Stage.#WRC | #RallySweden 🇸🇪 pic.twitter.com/7KsD2MddPq
— Powerslide (@PowerslideMedia) February 16, 2025
Kierowcy pocieszni, słodcy, mili i bez ducha – raj Ben Sulayema
Bardzo chciałbym, by kierowcy zaczęli teraz nagminnie używać „słów uważanych powszechnie za obraźliwe” lub w drugą stronę – olewać oficjalne konferencje prasowe i robić własne, właśnie jak Verstappen w Singapurze. Ta druga ścieżka została już chyba jednak zablokowana – Fourmaux dostał karę za wywiad w Rally TV. A więc mamy cenzurę na pełnej. I nie, nie przyjmuję do wiadomości TAKICH kar za przypadkowy epitet. Rozumiem, jakaś naprawdę soczysta wiązanka, ale każdemu z nas zdarzy się coś zj***ć.
Niestety kierowcy nie będą chcieli, by jakiś głupi wywiad wpływał na to, na której pozycji skończą sezon. Będziemy więc mieli jeszcze więcej PR-owego bełkotu, a zaraz być może w ogóle stracimy team radio, no bo jakim prawem mamy mieć prawo rozumieć emocje kierowców? Mohammed Ben Sulayem robi jakąś odklejoną krucjatę, która ma zrobić z zawodników wkłady do aut czy bolidów.
Wszyscy są na tę decyzję wściekli – i kibice, i sami kierowcy. Byłoby fajnie, gdyby GPDA [Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix] mogło coś w tym temacie zrobić. Obawiam się jednak, że może być o to naprawdę trudno. Ben Sulayema nikt nie może zatrzymać. Nawet wewnątrz… jego federacji.
Dyktatura nie jest już za mocnym słowem. MBS rozwala FIA od środka
W 2025 roku w FIA mają odbyć się wybory. To idealny moment, by podsumować kadencję Mohammeda Ben Sulayema. Kadencję, z którą wiązało się wiele nadziei i jeszcze więcej rozczarowań.
Albo jest to dobry moment, by związać język wszystkim krytykom i jak w tym klasycznym dla polskiego Internetu filmie powiedzieć, że jest dobrze, dobrze robią, dobrze, wszystko jest w porządku. Dobrego przekazu z Legnicy nie ma i nie będzie – nie wyrażam na to zgody jako rodowity legniczanin. Wracając do tematu…
Komitet ds. etyki? Od teraz może wszczynać tylko wstępne postępowania – to Ben Sulayem i jego prawa ręka, Carmelo Sanz De Barros decydują, czy wyrzucą raport do kosza, czy pozwolą procedować sprawę dalej.
Komitet audytowy? Nie może już samodzielnie badać problemów związanych z finansami.
(co za przypadek – to właśnie te dwa ciała miały prezydenta FIA na oku!)
Przeciwnicy ben Sulayema? Już dawno ich nie ma. Wylecieli na zbity pysk.
Jest więc tęcza, są śpiewy i tańce, kasa z kar wpada do budżetu. Na co idzie? A komu taka wiedza potrzebna? I tak tego zresztą nikt nie sprawdzi.
W ten oto sposób możemy głośno mówić, że kadencja Mohammeda Ben Sulayem była przefantastyczna, a prezes naszego klubu zasługuje na kolejne lata na stanowisku! Jest tak dobry, że nikt nawet nie chce go zastąpić! A to, że potencjalni kandydaci zapewne pożegnaliby się ze strukturami FIA, to już mało ważny szczegół. Przemilczmy to, to niedobra tak.
🚨 | NEW: The FIA could implement a "shut down" of team radio messages to combat driver profanity.
— formularacers (@formularacers_) February 8, 2025
See President Ben Sulayem's quotes:https://t.co/x5rIopRPNk
--------
Kary za przeklinanie są bardzo kontrowersyjnym tematem, ale ja sam uważam to za temat zastępczy. Idą wybory, MBS jest pod ostrzałem kibiców i mediów, ale on konsekwentnie ustawia FIA pod swoje widzimisię i nikt nie może mu nic z tym zrobić. Afera z Fourmaux w roli głównej, a także każda kolejna granda, jest mu po prostu na rękę. Odwraca bowiem uwagę od innych zmian i nadchodzących wyborów, które mogą potencjalnie wepchnąć w ręce Saudyjczyka jeszcze więcej władzy. I naprawdę nie wiem, czy jesteśmy na to gotowi.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.